Tekst powstał w ramach inicjatywy Strefa Rozmów.
Wydaje się, że dzieci oprócz nieprzespanych nocy, dostarczają mocnych inspiracji zawodowych. 🙂
Bajkochłonka: Kto tworzy Literówkę?
Iwona Stabeusz, właścicielka wydawnictwo Literówka: Literówka to mała firma rodzinna. Ja odpowiadam za promocję i marketing, oraz decyduję o wydawanych tytułach, więc można mnie uznać za redaktorkę naczelną, a sprawami umów oraz magazynowymi i logistycznymi zajmuje się mój mąż Grzegorz.
Bajkochłonka: Jakie były początki wydawnictwa?
Iwona Stabeusz: Wydawnictwo powstało we wrześniu 2013 roku i było odzewem na chęć stworzenia czegoś dla dzieci. Nasze dziecko było wtedy przedszkolakiem i regularne dostarczanie mu opowieści na wieczór, zainspirowało mnie do stworzenia własnego audiobooka. Wydaje się, że dzieci oprócz nieprzespanych nocy, dostarczają mocnych inspiracji zawodowych. 🙂
Bajkochłonka: Zgodzę się z tym zdecydowanie! Jak w takim razie wpadliście na nazwę? Literówka to chyba jedna z niewielu rzeczy przed którą drży każdy wydawca! Czy ten pomysł miał być takim przewrotnym amuletem na szczęście?
Iwona Stabeusz: Literówka to faktycznie przewrotna nazwa. Szukaliśmy słowa, które będzie pochodziło z branży wydawniczej, ale równocześnie samo w sobie będzie zdrobnieniem. Słowo „literówka” spełnia te warunki. Dodatkowo pozwala na drobny żart w logo, które wymyślił mąż.
Jesteśmy wolnymi duchami: jedno z nosem w książkach, drugie ciagle słuchające muzyki.
Bajkochłonka: A czy Literówka to Wasz jedyny projekt, któremu poświęcacie swoją uwagę czy działacie również poza nią?
Iwona Stabeusz: Literówka to wiodący projekt dla mnie, ale nie jedyny dla Grzegorza, który ma swoje własne ambicje i cele. Od lat jest związany z branżą muzyczną.
Bajkochłonka: Kim są założyciele wydawnictwa prywatnie?
Iwona Stabeusz: Jesteśmy wolnymi duchami: jedno z nosem w książkach, drugie ciagle słuchające muzyki. Oznacza to, że nasze małe mieszkanie bardziej przypomina salon Empiku, z ciągłym planem na „odchudzenie” przestrzeni. Jesteśmy małżeństwem, które stara się spełniać zawodowo w tym co robi. Poza tym, jesteśmy rodzicami naszego syna. Oboje pochodzimy z ambitnych i ciekawych rodzin np. ojciec męża, Zbigniew Stabeusz zapisał się mocno w historii Polskich Linii Lotniczych LOT.
Bajkochłonka: O, to brzmi bardzo ciekawie! Jaką książkę wydaliście jako pierwszą w swoim wydawnictwie?
Iwona Stabeusz: Początkowo mieliśmy zajmować się audiobookami. Szybko jednak zauważyliśmy, że dzieci wolą książki papierowe, pełne ilustracji i koloru. I mimo, że nasz debiutancki audiobook L.J. Kerna „Proszę słonia”, czytany przez Annę Seniuk, dostał nagrodę główną od KOPD za najlepszy audiobook dla dzieci, postanowiliśmy sięgnąć po papier. Nie zwlekając, wydaliśmy krótką serię o dziewczynce, która chce zostać rycerką, czyli „Strażniczka mieczy”. A potem kolejne tytuły.
Wydawca i autor to pewien tandem i dobrze kiedy jest zgrany.
Bajkochłonka: A która jest obecnie Waszym bestsellerem?
Iwona Stabeusz: Najbardziej lubianym tytułem są „Koniberki”. Trzeba dodać, że to był debiut i nie wiedzieliśmy jak czytelnicy przyjmą książkę. Wykonaliśmy sporo pracy, aby książka została wówczas zauważona. Bardzo doceniamy też wsparcie autorki, Weroniki Szelęgiewicz, która zawsze chętnie uczestniczy w akcjach promocyjnych, zwłaszcza spotkaniach z czytelnikami. Wydawca i autor to pewien tandem i dobrze kiedy jest zgrany.
Bajkochłonka: Na ile części Koniberków mogą jeszcze liczyć czytelnicy? Czy są już planowane kolejne tomy?
Iwona Stabeusz: Za każdym razem, kiedy wychodzi kolejny tom „Koniberków” wszyscy jesteśmy pewni, że więcej już nie będzie. Pierwszy tom też miał być jedynym. Aktualnie na rynku mamy już trzy tomy, czyli dwa razy się pomyliliśmy (wraz z autorką). Co będzie, czas pokaże.
Chcemy aby nasze książki, głównie fabularne, łączyły dobre wartości i przyjemność z czytania.
Bajkochłonka: Kiedy zakładaliście wydawnictwo, jakie mieliście założenia? Co chcieliście wydawać?
Iwona Stabeusz: Założenie jest jedno: ważne sprawy w lekkiej formie. Chcemy aby nasze książki, głównie fabularne, łączyły dobre wartości i przyjemność z czytania. Dzieci najczęściej czytają lub mają czytane wieczorami, wtedy potrzebują wyciszenia i refleksji. Mamy nadzieję, że naszymi książkami udaje nam się ten spokój i pozytywny przekaz dostarczać.
Bajkochłonka: Moim zdaniem właśnie tak jest! Czy wydajecie także książki osób, które wysyłają do Was swoje teksty?
Iwona Stabeusz: Oczywiście! Nasze książki to teksty przesłane do nas na adres propozycje@literowka.com. Jeśli przesłany tekst złapie nas, a potem wciągnie to zamienia się w książkę.
Bajkochłonka: Jakich nowych książek od Literówki możemy się spodziewać w kolejnych miesiącach?
Iwona Stabeusz: Pracujemy nad nowym tekstem Małgorzaty Roman-Zakrzewskiej (autorki „Lusi”). Będzie to opowieść o pewnym chłopcu, którego ciężko upilnować.
Bajkochłonka: Nie mogę się doczekać! Co jednak jest trudnego w prowadzeniu wydawnictwa z literaturą dla dzieci w Polsce?
Iwona Stabeusz: Myślę, że znalezienie właściwej opowieści. Poza tym niestety rynek książki jest rynkiem dystrybutora. To umowa z nim determinuje cenę i to on swoim obrotem zarabia najwięcej spośród ogniw związanych z drogą książki od autora do czytelnika. Wciąż spotykamy się z naciskami na większe rabaty, bo dystrybutorzy konkurują między sobą ceną. Uważam, że rynek książki powinien być rynkiem autora i wydawcy, bo to oni ponoszą największe ryzyko. Dystrybutor zawsze ma 100% prawo zwrotu.
Bajkochłonka: Gdybyście mieli więcej czasu dla siebie, jak byście go wykorzystali?
Iwona Stabeusz: Zapewne podróżując. Uwielbiamy z mężem dalekie trasy i gdy wsiadamy do samochodu, bierzemy swoje ulubione płyty i relaksujemy się podróżą. Bardzo lubimy też próbować lokalne potrawy. Jesteśmy miłośnikami kuchni włoskiej, uwielbiamy Chorwację. Jeszcze mamy wiele do zwiedzenia.
Bajkochłonka: Czego byście sobie życzyli jako wydawcy?
Iwona Stabeusz: Niższych cen papieru! 🙂
Bajkochłonka: Tego w takim razie Wam życzę! 🙂 Dziękuję za rozmowę!
Moje recenzje książek wydawnictwa Literówka:
- Koniberki,
- Koniberki. Powrót na łąkę,
- Koniberki. Spotkanie,
- Smakowita zielenina. Nietypowa książka kucharska dla dzieci,
- Lusia. Opowieści o przygodach dzielnych urwisów,
- Pewnego razu w Londynie,
- Warstwy.
Zrealizowano w ramach stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego
Sprawdź najnowsze recenzje, tutaj: bajkochlonka.pl