Paulina Engen, czyli o ożywianiu książkowych bohaterów – wywiad Strefa Rozmów

Tekst powstał w ramach inicjatywy Strefa Rozmów

Wiesz, zwierzęta ogólnie są obecne w święta, tylko przestaliśmy na nie zwracać uwagę.

Bajkochłonka: Dlaczego akurat myszki? Jak zaczęła się ta przygoda? 

Paulina Engen: To było związane z Bożym Narodzeniem. Mieszkałam już w Norwegii i pierwsze święta w tym kraju totalnie mnie oczarowały. Dużo śniegu, klimatyczne dekoracje, mocno nostalgiczne, nawiązujące do dawnych czasów oraz dziecięce piosenki świąteczne. Zauważyłam wtedy, że myszki stanowiły część dekoracji i były bohaterami niektórych świątecznych piosenek. Na przykład w ,,Musavisa” Alfa Prøysena, albo w piosence świątecznej, gdzie myszki (szczurki) skaczą, probując wykraść kaszę skrzatowi (Mikołajowi).

Bajkochłonka: Czyli były czymś w rodzaju świątecznego symbolu? Jaką pełniły tam funkcję?

Paulina Engen: Wiesz, zwierzęta ogólnie są obecne w święta, tylko przestaliśmy na nie zwracać uwagę. Kiedyś były bliżej nas. Żyły z nami w gospodarstwach – myszki szczególnie  pastedGraphic_1.png  Jako symbole nam o tym przypominają.

Bajkochłonka: Bardzo ładna uwaga! No właśnie, widok myszy w zimę w domach, to był kiedyś dość powszechny widok. Czy zaczęłaś robić te myszki z myślą, że staną się one bohaterkami książek dla dzieci?

Paulina Engen: Na początku tak nie myślałam. Nastawiałam się na typowe rękodzieło i wystawianie myszek na targach świątecznych. Przyznam, że zaskoczona byłam, że to głównie dorośli podchodzili do mnie i po prostu wzruszali się myszkami. One im kogoś albo coś przypominały. Ludzie zaczęli mi opowiadać historie, jakieś wspomnienia z dziecinstwa. Tym bardziej, że często te myszki pokazuję w jakiś konkretnych relacjach, czy scenerii. I tak jest też z moimi zdjęciami. To obserwujący mojego Instagrama, zaczęli interpretować  zdjęcia i widzieli w nich potencjalne ilustracje do książek. Zaczęli sugerować, żeby powstała z tego jakaś większa historia.

Bajkochłonka: Czy to wtedy postanowiłaś porozmawiać ze współautorką serii Agnieszką Wiszowatą i stworzyć razem jakąś historię w oparciu o Twoje myszki?

Paulina Engen: Tak, poprosiłam Agnieszkę o pomoc. Dostałam zamówienie na mysią wróżkę jako prezent na 18-ste urodziny dla pewnej dziewczyny. Matka solenizantki poprosiła, żeby myszka niosła ze sobą jakies przesłanie. Agnieszka napisała historię tej myszki i w tej historii zawierał sie list z paroma mądrościami. Tak to się zaczęło.

Ten proces przypomina trochę jak lepienie z gliny.

Bajkochłonka: Jakie techniki stosujesz, powołując swoje myszki do istnienia? 

Paulina Engen: Wykonuję je metodą filcowania na sucho. Podstawą myszek jest druciany szkielet.  Ciało tworzę z czesanki wełnianej, którą zbija się specjalną igłą. Ten proces przypomina trochę jak lepienie z gliny. Tylko zamiast gliny dodaję kawałek po kawałku wełny czesankowej i igła formuje kształty.

Bajkochłonka: Brzmi jak praca wymagająca dużo cierpliwości.

Paulina Engen: Jestem z natury bardzo ekspresyjna  i niecierpliwa. To jedyny czas, kiedy faktycznie siedzę spokojnie przez dłuższy okres czasu.

Bajkochłonka: Czy to było Wasze wspólne doświadczenie pracy przy jednym projekcie? Chyba niedługo później założyłyście razem wydawnictwo LilleMo, prawda?

Paulina Engen: Wcześniej Agnieszka napisała książkę ,,Sam i Riko”, gdzie opisywała budowanie relacji pomiędzy jej kilkuletnim synkiem i dużym psem owczarkiem. Do tej książki wykonałam ilustracje. Z Agnieszką znamy się całe życie. Bawiłam się z nią, gdy ta się urodziła. Nasi rodzice się znali. Tak więc znamy się jak łyse konie i potrafimy razem pracować.

LilleMo było nam potrzebne przy wydawaniu (selfpublishingu) pierwszej wspólnej książki ,,Mysia Dolina”.

(…) mogę autentycznie, bezkarnie i bez wstydu bawić się jak mała dziewczynka w domek dla lalek.

Bajkochłonka: Czy tworzyłaś więcej takich klasycznych ilustracji dla książek? Jesteś zawodowym grafikiem?

Paulina Engen: Jestem totalnym amatorem. Trochę rysuję, ale niestety bardzo rzadko. Za mało rozwijam się na tym polu. Filcowanie i tworzenie miniatur sprawia mi więcej radości, bo mogę autentycznie, bezkarnie i bez wstydu bawić się jak mała dziewczynka w domek dla lalek. Dzieciństwo minęło za szybko, a ja się nie wybawiłam.

Bajkochłonka: Rzeczywiście brzmi jak świetna zabawa, ale jestem przekonana, że za każdą piękną scenką kryje się mnóstwo pracy. Ile czasu zajmuje Ci przygotowanie jednej myszki, sceny, rozkładówki?

Paulina Engen: Jedna myszka to kilka godzin pracy. Scena to kolejne kilka godzin. Ale tworzenie domków, wnętrz zajmuje mi całe tygodnie. Myślę, ze około pół roku powstawaly ilustracje i zdjęcia do ,,Mysiej Doliny”. Ale potem jeszcze dochodzi szlifowanie tekstu, obróbka zdjęć, tworzenie samej książki.

(Rozkładówka z książki ,,Mysia Dolina. Świąteczna opowieść„)

Bajkochłonka: Czy to znaczy, że najpierw powstają myszki i scenografia, a dopiero później dopisywana jest do nich historia?

Paulina Engen: To różnie bywa. Przy ,,Mysiej Dolinie”, jeśli dobrze pamiętam, powstały najpierw myszki – Archiwista i Mo. Szybko zaraz narodził się zamysł, kim mogą być i tak powstawała historia. Natomiast przy najnowszej książeczce ,,Czarownica Ula i wielka dynia„, historia była pierwsza, a w zasadzie jej szkic. Powstawała myszka, domek  i reszta postaci, ale w międzyczasie Agnieszka dopieszczała fabułę, tekst był redagowany.

Bajkochłonka: Rozumiem. Domek, który znajduje się właśnie w ostatniej nowości ,,Czarownica Ula i wielka dynia”, choć jest domkiem na kurzych łapkach, bardzo przypomina architekturę skandynawską. Inspirujesz się domami, które widujesz w Norwegii?

(Rozkładówka z książki ,,Czarownica Ula i wielka dynia„)

Paulina Engen: Uwielbiam architekturę – skandynawską w szczególności, wyjątkiem są domki budowane w latach 60-tych. Ale domy z przełomu wieków XIX i XX są cudowne. Sama mieszkam w domu w stylu klasycznym z 1921 roku. Uparłam się, bo uwielbiam lata 20-ste. Domek na kurzych łapkach to akurat nawiązanie do domków z baśni rosyjskich. Ale w skandynawskiej architekturze też są właśnie takie spichlerze, drewniane domeczki stojące na wysokich drewnianych nogach.

Bajkochłonka: Skąd pomysł na nazwę LilleMo? I dlaczego zdecydowałyście się na selfpublishing?

Paulina Engen: LilleMo  to norweska wersja  imienia bohaterki książki ,,Mysia Dolina”, czyli Małej Mo. Mo, bo jest to skrót od Mamo. Syn Agnieszki wołał na nią ,,Mo”, zamiast ,,Mamo”. Agnieszka nie jest duża, więc mała Mo to taka mysia wersja Agnieszki. Selfpublishing z kolei, ponieważ zapragnęłyśmy jak najszybciej wydać naszą książkę, a ciężko przebić się u wydawców.

Las jest na wyciągnięcie ręki, czyste powietrze, cisza. Wciąż jeszcze regularne pory roku. Jesień jest jesienią, zima jest zimą, wiosna wiosną…

Bajkochłonka: Jak Ci się mieszka w Norwegii? Czy możesz powiedzieć, gdzie mieszkasz?

Paulina Engen: Mieszkam w Raufoss. Nieduże miasteczko, około 40 min drogi od Lillehammer (może niektórzy skojarzą to miejsce, bo tam była Olimpiada Zimowa w 1994 roku). Mój mąż mieszkał w Raufoss od urodzenia. To dla niego przyjechałam do Norwegii.

Dobrze mi się tu mieszka, bo moja niespokojna dusza może sie tu uspokajać. Las jest na wyciągnięcie ręki, czyste powietrze, cisza. Wciąż jeszcze regularne pory roku. Jesień jest jesienią, zima jest zimą, wiosna wiosną… Więcej mi nie trzeba.

Bajkochłonka: Brzmi bardzo bajkowo! Ale… czy udało Ci się spotkać już jakiegoś trolla? 

Paulina Engen: Tak! W drodze do Lillehammer stoi wielki troll z kamienia. Zdecydowanie słońce go okrutnie potraktowało.

Bajkochłonka: Czy masz jakąś ulubioną baśń lub książkę dla dzieci z literatury norweskiej? Może mogłabyś coś nam polecić?

Paulina Engen: Moją ulubioną jest ,,Król Valemon zaklęty w białego niedźwiedzia”.

Bajkochłonka: Czy ta książka jest dostępna w Polsce?

Paulina Engen: Tak, to klasyka Petera Christena Asbjørnsen i  Jorgen Moe. Myślę, że można ją znaleźć w bibliotekach albo na  Allegro. A ostatnio podkradam córce  ,,Nordlys”. Wiem,  że są wydawane też w Polsce, ale nie wiem pod jakim tytułem.

Bajkochłonka: W Polsce można je znaleźć jako ,,Światła Północy„, to rzeczywiście świetna, komiksowa seria! Miałam nawet przyjemność rozmawiać z ich autorką – wywiad można przeczytać tutaj: https://bajkochlonka.pl/2022/05/28/wywiad-z-malin-falch/ . A jakie książki z Twojego dzieciństwa czytasz swoim dzieciom?

Paulina Engen: ,,Dzieci z Bullerbyn„, bo to moja ukochana. Brzechwa cały przerobiony, ,,Akademia Pana Kleksa” i ,,Mary Poppins” także. Mam 9-letnią córkę. Ostatnio sięgnęłam z nią po baśnie rosyjskie. Mamy stare wydanie ,,Ognistego ptaka” z lat 80-tych. Sprawia nam to mnóstwo radości, bo córka rewelacyjnie komentuje  te historie i widzę jak niektóre są bardzo archaiczne i jak mogą dziś dziwić najmłodsze pokolenia.

Na pewno chcemy przemycać wątki ze starych baśni i bajek. Będą jak rzucone okruszki, które rozpoznają tylko starsi, a dla dzieci nadamy tym opowieściom nowe znaczenie.

Bajkochłonka: W Lille Mo wydałyście z Agnieszką już kilka pięknych książek, które mają dużą szansę zostać z małymi czytelnikami na długo. A jakie są kolejne wydawnicze plany?

Paulina Engen: Chcemy rozwijać serię związaną  z Czarownicą Ulą. Mamy parę pomysłów. Na pewno chcemy przemycać wątki ze starych baśni i bajek. Będą jak rzucone okruszki, które rozpoznają tylko starsi, a dla dzieci nadamy tym opowieściom nowe znaczenie. Jest też w planach powstanie książki nawiązującej do Podlasia, skąd z Agnieszką pochodzimy.

Bajkochłonka: Czy tam też będą występować Myszki?

Paulina Engen: Bohaterami tym razem będą niedźwiedzie. Chcemy się troszkę pośmiać i z naszej podlaskiej mowy, i obyczajów – potęsknić za wsią, babciami na ławeczkach. Będzie nostalgicznie, ale bardzo wesoło.

Bajkochłonka: Kiedy można się spodziewać premiery?

Autorka zdjęcia: Kinga Skalik

Paulina Engen: Dokładnie nie wiem. Myślę, ze lato to najbliższy realny termin.

Bajkochłonka: Rozumiem. Chciałabym Cię jeszcze zapytać o to, czy Twoje prace można gdzieś kupić? Ja stałam się szczęśliwą posiadaczką myszki Czarownicy Uli i stanęła już na honorowym miejscu w moim regale, ale wiem, że wiele innych osób, chciałoby móc zaadoptować taką myszkę do swojego domu.

Paulina Engen: Można zamawiać je na Mesengerze na Teensy Quirks prywatnie albo na Instagramie.

Bajkochłonka: Plakaty także? 

Paulina Engen: Plakaty kiedyś sprzedawałyśmy z Agnieszką na naszym sklepie LilleMo.pl. W tym momencie jest on w zawieszeniu i chwilowo nie mamy ich w ofercie. Jeśli pojawiłaby się taka potrzeba i zauważyłybyśmy większe  zainteresowanie, to na nowo rozważyłybyśmy sprzedaż plakatów.

Bajkochłonka: Paulino, ostatnie moje pytanie – czego nie wiedzą o Tobie czytelnicy i nigdy by się nie dowiedzieli, gdybym go nie zadała? 

Paulina Engen: To najtrudniejsze pytanie na świecie! Odpowiedzi będą w Uli… a najwiecej jest ich w Balbinie, w ,,Mysiej Dolinie”.

Bajkochłonka: O, to bardzo tajemnicza odpowiedź, ale myślę, że teraz czytelnicy nie będą mieli wyjścia i będą musieli sięgnąć po wszystkie Wasze książki 😉 Bardzo dziękuję Ci za rozmowę!

Paulina Engen: I ja dziękuję. Zapraszam na instagram Teensy Quirks i LilleMo. Tam  pokazujemy  jak powstają nasze książki.

Moje recenzje książek dla dzieci z ilustracjami oraz pracami Pauliny Engen:

Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Zrealizowano w ramach stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Sprawdź najnowsze recenzje, tutaj: bajkochlonka.pl

Poprzedni wpis
Szkolnik Superdziewczyny – recenzja
Następny wpis
Moje życie kiepsko narysowane – recenzja komiksu dla dorosłych
Tags: Czarownica Ula, filcowanie na sucho, Król Valemon zaklęty w białego niedźwiedzia, książki dla dzieci, Mysia Dolina, myszki, Paulina Engen, rozmowa z artystą, rozmowa z autorem, rozmowa z ilustratorką, Strefa Rozmów

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wypełnij to pole
Wypełnij to pole
Proszę wpisać prawidłowy adres e-mail.

Moja autorska książka

Pisz recenzje z Bajkochłonką!

Moja autorska książka

Pisz recenzje z Bajkochłonką!

O BAJKOCHŁONCE

Julita Pasikowska-Klica

Moja miłość do książek zrodziła się zanim jeszcze nauczyłam się czytać. Zapach świeżego druku
i szeleszczące kartki pełne przygód były dla mnie tajemnicą, którą chciałam jak najszybciej odkryć.

Na co dzień sięgam po różne tytuły, ale to właśnie bajki mają w mojej biblioteczce miejsce szczególne.

Możesz dowiedzieć się więcej klikając w zakładkę o mnie!

Zapisz się do newslettera Bajkochłonki!

Moja autorska książka

Pisz recenzje z Bajkochłonką!

Losowa recenzja