Tytuł: Mysia Dolina. Zaginiona księga
Autorka: Agnieszka Wiszowata
Ilustracje: Paulina Engen
Wydawnictwo: Bookolika
Rok wydania: 2021
Objętość: więcej niż sto
Dla kogo: dla samodzielnych w czytaniu
Ocena ogólna: ma dużo zalet
Recenzja:
Być może znacie już historie o myszach, które zamiast narodzić się z tuszu i farby, są w pełni trójwymiarowe i zamieszkują miniaturowe domki z prawdziwego drewna oraz cegieł. Duński bestseller ,,Mysi domek”, ma swój polski odpowiednik! I nie ogranicza się on tylko do segmentu domków, ale rozrósł się na całe… Myszkowo!
,,Mysia Dolina. Zaginiona księga” jest jedną z pierwszych publikacji nowego Wydawnictwa Bookolika, stworzonego przez osoby już wcześniej związane z rynkiem wydawniczym. Sama ,,Mysia Dolina” nie jest także nowością, bo seria została poprzednio powołana do istnienia przez duet Agnieszkę Wiszowatą oraz Paulinę Engen.
Muszę przyznać, że zawsze byłam ciekawa jaka treść kryje się za niezwykłymi zdjęciami Pauliny Engen. To właśnie te małe, wykonane z filcu myszki i ich miniaturowe akcesoria sprawiały, że czułam się niemal tak, jakbym przeniosła się do jednej z moich ukochanych, klasycznych powieści – ,,W Jeżynowym Grodzie”.
,,Mysia Dolina. Zaginiona księga” porusza jednak zupełnie inną tematykę. W przypadku tej historii mamy do czynienia z młodą myszką Mo, która pełni rolę archiwistki. W książce określa się tę rolę jako służbę, co osobiście mi nie do końca odpowiada, bo kojarzy się z pewnym przymusem.
Za pośrednictwem Mo poznajemy historię Hugo – poprzedniego archiwisty, który chcąc wziąć w pełni winę za swoje i przyjaciół występki, zostaje obłożony klątwą milczenia. Klątwą, która z pewnego powodu przechodzi na kolejne pokolenia archiwistów.
Choć opowiadanie stara się sprawić, żeby wynikała z niego jakaś mądra nauka i wartościowe przesłanie – momentami gubi się we własnym uniwersum. Logika budowana na zasadzie deus ex machina, gdzie uzasadnia się akcję stwierdzeniem ,,bo takie jest prawo” sprawia, że mam ciarki, i nie są to ciarki ekscytacji.
Rozumiem, że autorka chciała przekazać jak ważna jest rozmowa; że nie wolno się śmiać z innych i tajemnice przyjaciół powinny zostać zachowane. Jednak finalne decyzje bohaterów, niezbyt poparte jakimiś głębszymi przekonaniami, niestety nie przekonują do siebie wystarczająco. Czuję w tej historii pewien chaos. Akcja z przeszłości przeplata się z główną narracją i momentami nawet mnie trudno się w tym wszystkim połapać.
Niestety nie pomaga także dobór fontu oraz jego rozwiązanie kolorystyczne. Tekst jest momentami nieczytelny i męczy oczy, a szkoda, bo choć kosztem fragmentu zdjęć, można byłoby go umieścić po prostu na białym tle.
I o ile jestem absolutnie zachwycona pracą Pauliny Engen, to zastanawiam się jaką pracę wykonał tutaj redaktor. Trochę wygląda na to, jakby nigdy nie zajrzał do tekstu, pod którym się podpisał.
Na okładce widnieje polecenie tej bajki dla dzieci powyżej 5 roku życia. Nie wiem jednak czy dobrze one odczytają rzucanie klątw na innych oraz groźbę: ,,Zaklinam cię! Zaklinam cię! Zaklinam cię!”. Ja w przypadku tego tytułu czuję się wyjątkowo rozdarta. Z jednej strony mamy piękny świat, który widać, że powstawał z ogromnym zaangażowaniem oraz pasją, a z drugiej tekstowi brak jest szlifu i dopracowania. Nawet sam tytuł nie do końca oddaje to, o czym opowiada ta historia.
Link do strony Wydawnictwa: https://bookolika.pl/pokaz-produkt/mysia-dolina-zaginiona-ksiega/5
2 komentarze. Zostaw komentarz
[…] babcia Mo jest bohaterką, którą mogliście już poznać w poprzedniej części serii – ,,Mysia Dolina. Zaginiona księga”. Tym razem ma jednak dużo więcej lat oraz mnóstwo ciekawych historii do […]
[…] Mysia Dolina. Zaginiona księga, […]