➜ Tytuły: Dwa słowa
➜ Tekst: Anna Taraska
➜ Ilustracje: Dominika Czerniak-Chojnacka
➜ Wydawnictwo: Dwie Siostry
➜ Rok wydania: 2022
➜ Objętość: więcej, niż sto
➜ Dla kogo: dla samodzielnych w czytaniu
➜ Ocena ogólna: ma dużo zalet
Kiedy zobaczyłam okładkę książki ,,Dwa słowa” i przeczytałam jej blurb, byłam bardzo dobrej myśli. Nie do wszystkich trafiają filozoficzne rozważania w formie lektur dla dzieci, ale mnie niezwykle często sprawiają one przyjemność (np. ,,Chłopiec z gór”, ,,Wyspa cieni”, ,,Dlaczego ja to ja, a nie ty?” i wiele, wiele innych). Dobrze napisana powiastka filozoficzna będzie niezwykle wartościową i ciekawą propozycją dla najmłodszych.
,,Dwa słowa” Anny Taraska, które ukazały się nakładem Wydawnictwa Dwie Siostry to historia o dwóch bohaterach – Człowieku i Bogu. Spotykają się i poznają na kartkach słownika, z którego pochodzą. Są więc przede wszystkim definicjami, jakich wiele, ale to właśnie oni postanawiają wyruszyć w podróż. W trakcie swojej wyprawy spotykają rozmaite zjawiska, postaci czy określenia.
Muszę przyznać, że niewiele jest takich książek (a raczej zazwyczaj udaje mi się ich unikać), które potrafią mnie zmęczyć. Niestety, tej się udało. ,,Dwa słowa” jest pozycją pełną wielkich i wzniosłych symboli, za którymi nie stoją, istotne w tego typu lekturach, znaczenia. Brak jej subtelności i przede wszystkim – mało co z tej książki wynika.
Z jednej strony to pozycja pięknie wydana, doskonale złożona i jeszcze lepiej zilustrowana. Dominika Czerniak-Chojnacka nadała jej charakteru encyklopedii, nie uciekając się jednak do banału i zbyt dziecinnej w odbiorze interpretacji. Mocny, żółty panton wybornie podkreślił minimalizm i kontrastowość obrazków.
Miałam dwa podejścia do tej książki i za każdym razem nie potrafiłam sobie wyjaśnić, co chciano w niej osiągnąć. Jest to nagromadzenie ważnych pojęć, takich jak m.in.: życie, miłość, smutek, czas czy… brzydkie słowo. Nie ma w ,,Dwóch słowach” jednak żadnej stawki, która porwałaby ze sobą czytelników. Teoretycznie Bóg obawia się, że może zniknąć ze słownika, ale czy to jest tragedia zrozumiała dla dziewięciolatka? Próbowałam testować tę książkę z różnymi uczniami podstawówki i dużo słownych niuansów jest dla nich nieuchwytne. Jeżeli tekst i intencje autora są niezrozumiałe dla czytelnika, ten po prostu zaczyna się nudzić. Dla dorosłych z kolei czasami pewne sentencje… trącą banałem.
Autorka walczyła ze stereotypami w przypadku wyglądu np. Życia, Śmierci czy Miłości. Dlaczego jednak tę ostatnią przedstawiła jako… chłopczycę? Jestem zdziwiona, że w ogóle używa się jeszcze takich słów we współczesnych książkach dla dzieci. Tyle osób walczy z wizerunkiem dziewczynek jako grzecznych panienek w białych sukienkach, a w tej książce zdecydowano się (mam co gorsza wrażenie, że w nieco prześmiewczy sposób), pokazać, że krótkie włosy noszą tylko chłopcy.
Podobnie jak niezrozumiały wydaje mi się fragment mówiący o tym, że wampiry trafiają do ,,szpitala dla umysłowo chorych”. Rozumiem słowa, ale ich znaczenie (w książce, która mówi o znaczeniach słów) wskazuje jedynie, że do tego typu szpitala idą ci źli, którym pomieszało się w głowach.
Przykro mi to stwierdzić, ale mam z tą książką duże zmartwienie. Wygląda na to, że mnie pokonała i nie jestem w stanie zrozumieć zamysłu jej powstania. Zupełnie tak, jakby kwiecisty język i zabawa słowem wystarczyło, by udźwignąć wymagającą i ważną tematykę, którą porusza.
Link do strony Wydawnictwa: https://wydawnictwodwiesiostry.pl/katalog/dwa-slowa.html