➜ Tytuł: Szare miasto
➜ Autor: Torben Kuhlmann
➜ Ilustracje: Torben Kuhlmann
➜ Tłumaczenie: Anna Kierejewska
➜ Wydawnictwo: Tekturka
➜ Rok wydania: 2024
➜ Objętość: chudzina
➜ Dla kogo: dla tych co sami jeszcze nie czytają, ale dużo już rozumieją , dla samodzielnych w czytaniu
➜ Ocena ogólna: bardzo przyjemna
Czy to możliwe, żeby istniały miejsca zupełnie szare? Czy przenosząc się do nowego otoczenia, adaptujemy się do niego, przejmując różne (także te złe) cechy jego mieszkańców? A może to system chce nas wtłoczyć w jakieś ustalone wcześniej ramy, aby pozbawić nas kreatywności i indywidualizmu?
Szare Miasto i o szukaniu kolorów
Torben Kuhlmann w swojej kolejnej już książce, która ukazuje się nakładem wydawnictwa Tekturka, stawia ważna pytania i inspiruje do myślenia. Jego Szare Miasto to zupełnie nowa, oderwana od mysich (a nawet krecich) historii lektura, w której na pierwszy plan wydaje się wysuwać refleksja o tym, dlaczego warto szukać kolorów w miejscach, gdzie na pierwszy rzut w ogóle ich nie ma.
Polecam jednak także poprzednie jego książki. Recenzje do nich znajdziecie tutaj:
- Lindbergh. Niezwykłe przygody latającej myszy,
- Armstrong. Niezwykła mysia wyprawa na Księżyc,
- Edison. Tajemnica zaginionego mysiego skarbu,
- Einstein. Niezwykła mysia podróż przez czasoprzestrzeń,
- Krecie Miasto.
Przeprowadzka oraz bunt małej dziewczynki
Główną bohaterką jest dziewczynka w żółtym płaszczu przeciwdeszczowym. To podwójne sprzeciwienie się zastanej rzeczywistości – raz, że na początku nie pada, a dwa, że żółty zupełnie nie pasuje do miasta, do którego właśnie przeprowadziła się Robin.
Dziewczynka nie jest zadowolona z kolejnej zmiany otoczenia. Miasto wydaje się nieprzyjazne, a ona czuje się w nim trochę samotna. Kiedy jednak w szkole, już w pierwszy dzień, poznaje pewnego chłopca, czuje że ma dużą szansę się z nim zaprzyjaźnić. Spod jego szarej bluzy wystaje bowiem kawałek pomarańczowego t-shirtu.
Na skutek kilku splotów akcji, przypadku w podążaniu za tęczą czy po prostu wielkiej potrzeby zmian – postanawiają rozwiązać problem u źródła. Przygotowują się do odwiedzenia Fabryki Szarości, mając nadzieję, że uda im się nieźle tam… namieszać.
Rewolucja zaczyna się od iskry
Szare miasto jest książką, która wydaje się mówić, że nie można do końca pozbyć się swoich upodobań, opinii – siebie. Nawet jeżeli ktoś narzuca nam swoją wolę, grożąc poważnymi konsekwencjami za sprzeciwienie się – możemy bunt wyrażać na różne sposoby.
Finalnie, najważniejszym jest się w końcu odważyć. Tak jak w każdej rewolucji, cała akcja zaczyna się od iskry. Jednej osoby lub jednego ruchu, który jest w stanie pociągnąć za sobą tłumy.
Książka dla dzieci do patrzenia, słuchania i czytania
Ta pozycja na pewno zainspiruje każdego czytelnika, ale również zachwyci pod względem wizualnym. Nie jest zaskoczeniem, że ilustracje zapierają dech w piersiach. Kuhlmann doskonale wie jak pokazać świat, żeby głęboko przemówić do świadomości odbiorcy. Każdy jego obraz mógłby być płótnem ozdabiającym pokój.
Tutaj jednak zagrało coś jeszcze. Na przykład tytuł tłoczony folią – kiedy patrzy się na niego pod pewnym kątem, jest szary, z innej perspektywy staje się z kolei tęczowy, wielobarwny. Jak pięknie pasuje taka koncepcja do tej książki!
Wyobrażacie sobie jednak, że to nie wszystko. Zgadnijcie w jakim kolorze jest kapitałka? Jest intensywnie żółta! Zupełnie tak jak płaszcz głównej bohaterki. Uwielbiam takie przemyślane smaczki wydawnicze.
Jeżeli razem z Robin chcecie więc podążyć tropem kolorów – sięgnijcie po Szare miasto. To dobry kierunek, z wielu względów. Okazuje się bowiem, że najpiękniejszych barw często wcale nie trzeba widzieć. Wystarczy je sobie wyobrazić, żeby wypełniły każdego radością i szczęściem. Polecam Szare miasto wszystkim powyżej 6 roku życia.
Książka dostępna tylko na stronie wydawnictwa: https://wydawnictwo-tekturka.pl/pl_PL/p/Szare-miasto/121