Billy i dziwny dzień – recenzja książki dla dzieci

Tytuł: Billy i dziwny dzień
Seria: Billy
Autorka: Birgitta Stenberg
Ilustracje: Mati Lepp
Tłumaczenie: Agnieszka Stróżyk
Wydawnictwo: Zakamarki
Rok wydania: 2023
Objętość: chudzina
Dla kogo: dla najmłodszych , dla tych co sami jeszcze nie czytają, ale dużo już rozumieją , dla samodzielnych w czytaniu
Ocena ogólna: bardzo przyjemna


Czasami, gdy ktoś chce nam zrobić przyjemną niespodziankę, może przypadkowo sprawić nam przykrość. Jak to możliwe?

Billy – seria książek dla dzieci

Ostatnia nowość ,,Billy i dziwny dzień” od wydawnictwa Zakamarki, to pozycja należąca do serii ,,Billy”. Cykl składający się na kilka pozycji (choć w większości już niedostępny) opowiada perypetie małego chłopca. Wydawnictwo wznawia go w języku polskim, rozpoczynając właśnie od tej uroczej lektury.

Autorką książki jest Birgitta Stenberg, a ilustracje stworzył Mati Lepp. Tego artystę możecie kojarzyć również z innych pozycji, m.in.:

Urodziny chłopca

,,Billy i dziwny dzień” opisuje dzień urodzin tytułowego bohatera. Autorka nie precyzuje, które są to urodziny, ale można przypuszczać, że piąte (biorąc pod uwagę liczbę pojawiającą się w pewnym znaczącym miejscu).

Zanim jednak nastąpi ten wspomniany dzień, Billy ma sen. Śni mu się, że jeździ dużym, czerwonym samochodem na pedały. Jest bardzo podekscytowany i po przebudzeniu marzy mu się właśnie taka zabawka. Kiedy jednak mama budzi go rano, a następnie wręcza mu mały pakunek, chłopiec musi pogodzić się, że nie dostanie upragnionego samochodu.

Ważny dzień Billego

Fabuła książki nie koncentruje się jednak wyłącznie na kwestii podarunków. Wręcz przeciwnie! Narracja skupia się na nietypowym zachowaniu bliskich Billego. Kiedy tylko chce się on z kimś pobawić, porozmawiać lub po prostu spędzić czas – każdy, bez wyjątku, wymawia się jakimś ważnym zajęciem.

Billemu jest najzwyczajniej w świecie przykro. Po pierwsze dlatego, że ma urodziny i musi spędzać je sam. A po drugie czuje, że nikogo nie interesuje jego ważny dzień.

Dla kogo jest ta książka?

Jak możecie się domyślić, pozostali bohaterowie mają ważne powody dla których zachowują się w określony sposób. Wszystkie związane są z tym małym chłopcem, i w finalne ,,Billy i dziwny dzień” wychodzą wreszcie na jaw! Zanim jednak to się stanie, malec nie czuje się dobrze.

Muszę przyznać, że to książka, która uczy małych czytelników bardzo ważnej rzeczy. Pokazuje im, że czasami nieprzyjazne zachowanie innych względem nas, nie jest naszą winą. Może być też tak, że ktoś bardzo nas lubi, ale po prostu ma zły dzień lub ważny powód by być trochę oschłym lub najzwyczajniej w świecie zajętym!

Polecam ,,Billy i dziwny dzień” wszystkim dzieciom powyżej 3 roku życia.

Link do strony wydawnictwa: https://www.zakamarki.pl/produkt/billy-i-dziwny-dzien/


Poprzedni wpis
Roryk. Nieśmiały detektyw. Sprawa czerwonej ważki – recenzja patronatu
Następny wpis
Gaja z Gajówki. Chatka w sercu lasu – recenzja
Tags: +3, +4, +5, +6, +7, 2023, Agnieszka Stróżyk, Billy, Billy i dziwny dzień, Billy seria książek dla dzieci, Birgitta Stenberg, blog książkowy, książka na urodziny, książki dla dzieci, Mati Lepp, niespodzianka, prezent, przyjęcie niespodzianka, recenzje książek dla dzieci, urodziny, urodziny dziecka, Wydawnictwo Zakamarki, Zakamarki

1 komentarz. Zostaw komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wypełnij to pole
Wypełnij to pole
Proszę wpisać prawidłowy adres e-mail.

Moja autorska książka

Pisz recenzje z Bajkochłonką!

Moja autorska książka

Pisz recenzje z Bajkochłonką!

O BAJKOCHŁONCE

Julita Pasikowska-Klica

Moja miłość do książek zrodziła się zanim jeszcze nauczyłam się czytać. Zapach świeżego druku
i szeleszczące kartki pełne przygód były dla mnie tajemnicą, którą chciałam jak najszybciej odkryć.

Na co dzień sięgam po różne tytuły, ale to właśnie bajki mają w mojej biblioteczce miejsce szczególne.

Możesz dowiedzieć się więcej klikając w zakładkę o mnie!

Zapisz się do newslettera Bajkochłonki!

Moja autorska książka

Pisz recenzje z Bajkochłonką!

Losowa recenzja