Tytuł: Wiedźmun. Tom 1. Słodki zapach potwora o zmierzchu
Seria: Wiedźmun
Autor: Tomasz Samojlik
Ilustracje: Tomasz Samojlik
Wydawnictwo: Kultura Gniewu (Krótkie Gatki)
Rok wydania: 2020
Objętość: chudzina
Dla kogo: dla samodzielnych w czytaniu
Ocena ogólna: bardzo przyjemna
Recenzja:
Dlaczego tak krótko?! Kiedy dowiedziałam się, że Tomasz Samojlik wydaje kolejny cykl komiksów, ,,lekko” inspirowanych sami wiecie kim, to nie mogłam odpuścić!
Autor takich książek jak ,,Bardzo dzika opowieść”, ,,Żubr Pompik”, ,,Zew padliny” czy ,,Ryjówka przeznaczenia” kolejny raz wspiął się na wyżyny kreatywności i zaserwował nam doskonałe poczucie humoru z równie istotnym przesłaniem!
,,Wiedźmun. 1. Słodki zapach potwora o zmierzchu” to dopiero początek cyklu o sałatce światów – połączonych rzeczywistościach umierającej Ziemi i fantastycznej krainy pełnej potworów, królów, zamków, czarownic (oraz wiedźmunów).
Nie da się jednak przemilczeć ogromnej wady tej pozycji – jest nią jej… długość. Książka bardzo szybko się kończy, jedynie rozgrzewając wyobraźnię czytelników. Pierwsza część jest swego rodzaju wstępem do wykreowanego przez Samojlika świata – mam przypuszczenia, że prawdziwa przygoda rozpocznie się dopiero w kolejnych tomach (mam też nadzieję, że Wydawnictwo nie będzie zbyt długo zwlekać z ich wydaniem!).
Cała historia rozpoczyna się od małej bohaterki Kiry (nie mylić z Keirą), której przyszło żyć w świecie zniszczonym przez człowieka, gdzie przyroda póki co nie ma szans się odrodzić. Jej ociec naukowiec pewnego dnia znika bez śladu i dziewczynka wychowywana jest przez robota. Kiedy jednak cierpliwość Kiry się kończy, przypadkowo uruchamia w pracowni ojca portal i… przenosi się do innej rzeczywistości!
W komiksie można odnaleźć wiele analogii do świata wykreowanego przez Andrzeja Sapkowskiego, jednak część z nich jest przedstawiona w zupełnie krzywym zwierciadle. Samojlik w niektórych miejscach nawet jawnie naśmiewa się i przerysowuje samego wiedźmina (którego zresztą przewrotnie nazwał Gierwaldem). W historii pojawiają się także nawiązania do twórczości samego autora i gdzieniegdzie można dostrzec Ryjówkę czy Żubra Pompika.
Uważniejszy czytelnik być może zauważy, że potwory z ,,Wiedźmuna” nie są do końca takimi potworami, jakie znamy z innych książek. Choć nie mówią zbyt wiele, to jednak potrafią się komunikować (i potrafią coś jeszcze).
Warto postawić sobie przy okazji tutaj pytanie – kto jest tym złym bohaterem? Być może Wiedźmun (który jest wiedźmunem i musi zabijać potwory) jest postacią negatywną, błędnie zaprogramowaną i nie posiadającą refleksji. Poza tym nurtująca wydaje się także kwestia zaginionego ojca Kiry oraz samej dziewczynki, której losy także stają pod znakiem zapytania.
,,Wiedźmun. 1. Słodki zapach potwora o zmierzchu” to doskonała lektura dla każdego. Ubawiają się przy niej dzieci i sprawi dziką przyjemność także dorosłym. Polecam ją dla odbiorców powyżej 7. roku życia, a sama czekam z ciekawością na ciąg dalszy! Jestem przekonana, że kolejne tomy przyniosą nam dużo zaskoczeń i wartościowej treści.
Link do strony Wydawnictwa: https://kultura.com.pl/kultura-gniewu/391-wiedzmun-tom-1-slodki-zapach-potwora-o-zmierzchu.html
2 komentarze. Zostaw komentarz
[…] pojawia się na mojej twarzy uśmiech, kiedy czytam recenzję pierwszego tomu ,,Wiedźmuna” – autorskiego komiksu Tomasza Samojlika. Użyte przeze mnie wówczas słowa ,,(mam też […]
[…] po Wiedźmun. Słodki zapach potwora o zmierzchu i Wiedźmun. Przed wyprawą zbierz drużynę, przyszedł czas na Wiedźmun. Najmniej spodziewany […]