Kontynuuję cykl – 5 pytań do twórców literatury dziecięcej! Wypytuję autorów, ilustratorów, tłumaczy, a nawet wydawców o swoje projekty, przyszłe pomysły i prywatne księgozbiory. Mam nadzieję, że odpowiedzi jeszcze bardziej wciągną Was w wir książkowych opowieści!
Tym razem zwróciłam się z kilkoma pytaniami do twórców wyjątkowej książki, którą z przyjemnością objęłam swoim patronatem. Posłuchajcie, co powiedział mi autor ,,Opowieści z Białej Doliny” – Przemek Corso. Link do recenzji książki znajdziecie tutaj: https://bajkochlonka.pl/2022/06/01/opowiesci-z-bialej-doliny-premierowa-recenzja-patronatu/
Zdjęcia twórców dzięki uprzejmości Wydawnictwa SQN
1. ,,Rodzinę można sobie stworzyć” – to jedno ze zdań z samego początku książki, które nieczęsto spotyka się w bajkach dla dzieci. Dlaczego w ,,Opowieściach z Białej Doliny” postanowiliście poruszyć tematy ważne, lecz trudne?
Przemek Corso: Intencją nie było zaprojektowanie opowieści, żeby spełniała jakąś określoną rolę edukacyjną. Przede wszystkim miała bawić, a świat wykreowany miał być miejscem, które każdy z nas chciałby odwiedzić naprawdę. Powiedziawszy to, jednak chciałem zapewnić, że idea, że rodzinę można sobie stworzyć, to jedna z rzeczy w które wierzymy z Marceliną. Jest to dla nas idea bardzo blisko, bo każde ma wokół siebie rodzinę stworzoną z ludzi z którymi nie łączy nas krew. Sekret polega na tym, żeby nie budować takiej relacji na siłę, a z właściwymi ludźmi, takie rzeczy się po prostu dzieją.
2. Z książki wyłania się obraz dzikiego dzieciństwa blisko natury. Uważacie, że w dzisiejszym digitalowym świecie taka wizja jest jeszcze w pełni możliwa do realizacji? Czy jest dostępna dla każdego?
P.C.:Jestem absolutnie przekonany, że tak właśnie jest. Pisząc Opowieści z Białej Doliny chciałem skupić uwagę czytelników na drobnych, wspaniałych rzeczach, takich jak szum lasu, aby przypomnieć im, jak ciekawy i piękny jest świat. Chodziło też o rozróżnienie tego, czym jest odpowiedzialność za miejsce i czym ta odpowiedzialność różni się od ,,posiadania”. Wszak ktoś chce ukraść las… a nasi bohaterowie chcą temu zapobiec. Myślę, że to bardzo interesujące.
3. Książka zwraca dużą uwagę na fakt ,,bycia innym” – grubym, chudym, gadułą, i pokazuje, że jest to jak najbardziej normalne. Uważacie, że uświadomienie dzieci o tym fakcie to największe wyzwanie, z jakim mierzą się współcześni rodzice?
P.C.: Tutaj nawiążę do twojego poprzedniego pytania. Żyjemy w świecie całkowicie scyfryzowanym. Czy tego chcemy, czy nie. Jesteś bombardowani informacjami, a młodzi ludzie często gęsto, są programowani odnośnie tego jak mają wyglądać, jak powinny wyglądać wakacje, co się powinno jeść. Staliśmy się trochę niewolnikami tych wyobrażeń, żeby wspomnieć przerażające zestawienia „Instagram vs rzeczywistość”, Ja naprawdę chciałem, żeby te opowiadania pokazywały jedną rzecz… jesteśmy różni i możemy być różni.
Leśniczy Gałązka może być serdeczny, ale nie ma nic złego w tym, że lubi mieszkać sam. Pani listonosz Zofia mogłaby być czyjąść babcią, ale nigdy nie chciała. Nie ma nic wspanialszego, niż budowanie postaci na takich właśnie detalach. Marcelina opowiadała mi mnóstwo rzeczy o Szklarskiej Porębie i indywidualnościach, które spotyka na swojej drodze, a ja ze względu na to szczere uczucie, którym nią darzę, chłonąłem to wszystko jak gąbka, wyciągając to co najlepsze i na tej podstawie często konstruowałem kolejne fabuły. Czyli w górach jest schronisko w którym pracuje Stachu, tak? I ma tam saunę, tak?
4. Anaszka i Mia to postaci wzorowane na Waszych dzieciach, w ,,Opowieściach z Białej Doliny” można znaleźć również inne nawiązania do Waszych osobistych doświadczeń, przeżyć.
P.C.: Gdyby nie nasze rodzicielstwo, ta bajka nie miałaby racji bytu. Wychowujemy nasze córki w podobny sposób, jak wychowywane są książkowe dziewczynki. Ta bliskość z naturą i wspólne przygody stały się nie tyle inspiracją, co po prostu pretekstem, żeby coś im zostawić. Napisać coś namacalnego, co za kilka lat pozwoli im poznać bliżej rodziców – to w co wierzą, to co czują, to jak myślą… i jak w przypadku Marceliny, jak rysują. Największa radość, to fakt, że ta opowieść, choć tak intymna, rezonuje z tyloma osobami
5. Oprócz książki powstaje audiobook z udziałem znanych osobistości. Możecie zdradzić więcej szczegółów na temat tego projektu?
P.C.: Przerosło to nasze najśmielsze oczekiwania – audiobook czytany na dwa głosy zamienił się w słuchowisko z nieprawdopodobną obsadą. W najważniejszą dla mnie postać, czyli nadleśniczego Bębna wciela się Wiktor Zborowski, o którego udziale marzyliśmy od samego początku. A to jedno z mnóstwa nazwisk, które uwierzyły w ten projekt. Bo fakty są takie, że na początku mieliśmy tylko jeden tekst, ale dzięki wydawnictwu SQN, które uwierzyło w potencjał Białej Doliny i tak naprawdę pomogło nam ten świat stworzyć, nagle dotarliśmy do momentu w którym mamy listę nazwisk, która dała tym literackim bohaterom nowe życie. Zwykły pomysł i prosty tekst stał się prawdziwym, żywym światem. Premiera pierwszego odcinka już 15 lipca 2022 roku w Audiotece. Myślę, że kiedy dojdzie do ogłoszenia całej obsady, ludzie nie uwierzą i będą przecierać oczy ze zdumienia. Czegoś tak dużego w kontekście słuchowisk dla dzieci prawdopodobnie jeszcze nie było.
Więcej o ,,Opowieściach z Białej Doliny” przeczytacie tutaj: https://bajkochlonka.pl/2022/06/01/opowiesci-z-bialej-doliny-premierowa-recenzja-patronatu/