Tytuł: W grudniu po południu, czyli trochę inny kalendarz adwentowy
Autorka: Ewelina Włodarczyk
Ilustracje: Małgorzata Kwapińska
Wydawnictwo: Dwukropek
Rok wydania: 2021
Objętość: chudzina
Dla kogo: dla tych co sami jeszcze nie czytają, ale dużo już rozumieją , dla samodzielnych w czytaniu
Ocena ogólna: bardzo przyjemna
Recenzja:
Z roku na rok pojawia się coraz więcej książek z 24 rozdziałami, umilającymi czas oczekiwania na Święta. Zazwyczaj są to opowiastki, których czytanie domyślnie powinniśmy sobie dawkować. Pochłanianie jednak tylko jednego rozdziału dziennie, mnie zupełnie się nie udaje. Połykam takie książki zazwyczaj na raz. Chyba, że…
Chyba, że to lektura o… kalendarzu adwentowym! W ,,W grudniu po południu, czyli trochę inny kalendarz adwentowy” to właśnie możliwość zaangażowania się osobiście sprawia, że całość jest tak bardzo interesująca! Autorką książki jest Ewelina Włodarczyk, a ilustracje wykonała Magdalena Kwapińska.
Słyszałam od innych czytelniczek, że swoim dzieciom często robią kalendarze adwentowe z książkami. Jakież one muszą być wielkie! Słyszałam i o takich, jaki dostała główna bohaterka ostatniej nowości Wydawnictwa Dwukropek. Dziewczynka otrzymuje od mamy w prezencie 24 woreczki – jeden na każdy dzień grudnia. W ich wnętrzu nie sposób jednak znaleźć kilkunastu psujących zębów słodyczy czy szybko nudzących się błyskotek. Ten kalendarz jest wyjątkowy, ponieważ pozwala poczuć magię Świąt, a przy okazji… rozwijać dziecięcą kreatywność!
Główna bohaterka chodzi do przedszkola, wiele tradycji czy zjawisk jest więc dla niej nowe. Nie wszystko także pamięta z poprzedniego roku. Za sprawą kalendarza oraz zadań, które wykonuje w jego ramach popołudniami, może w pełni poczuć, jak zbliżają się Święta.
Jej rodzice proponują np. wspólne gotowanie, robienie aniołków z masy solnej czy wykonanie własnoręcznego łańcucha. Są jednak i takie atrakcje, które choć nie kojarzą się bezpośrednio ze Świętami, to także powinny być utożsamiane z tym grudniowym oczekiwaniem, jak np. przygotowywanie karmnika, nicnierobienie (moje ulubione!), wymyślanie świątecznych bajek (to też moje ulubione!) czy wspólne kalambury w zimowym ,,klimacie”.
W ,,W grudniu po południu” godna uwagi jest także narracja. To książka dedykowana maluchom – dzieciom w wieku przedszkolnym, stąd tak dokładne tłumaczenia różnych zjawisk, ale i rzeczy związanych po prostu z ogólną wiedzą o świecie.
Jeżeli poszukujecie więc książki, która pozwoli pójść w ślady bohaterki i aktywnie spędzić ten przedświąteczny czas, to ,,W grudniu po południu” jest źródłem wspaniałych inspiracji!
Polecam ją dzieciom powyżej 4 roku życia.
Link do strony Wydawnictwa: https://dwukropek.com.pl/ksiazki/w-grudniu-po-poludniu-czyli-troche-inny-kalendarz-adwentowy/
2 komentarze. Zostaw komentarz
[…] pociągi. Być może kojarzycie już zeszłoroczną pozycję tej autorki, jaką jest ,,W grudniu po południu, czyli trochę inny kalendarz adwentowy” (więcej przeczytacie o niej, klikając w […]
[…] W grudniu po południu, czyli trochę inny kalendarz adwentowy. […]