Tytuł: Sto porad dla kłamczuchów
Seria: Sto porad
Autor: Eva Susso
Ilustracje: Benjamin Chaud
Tłumaczenie: Marta Wallin
Wydawnictwo: Zakamarki
Rok wydania: 2019
Objętość: więcej niż sto
Dla kogo: dla tych co sami jeszcze nie czytają, ale dużo już rozumieją , dla samodzielnych w czytaniu
Ocena ogólna: ma dużo zalet
Recenzja:
Paryż. Młody chłopiec z bardzo dobrego domu, zakochany po uszy w swojej rówieśniczce pracującej w sklepie z owocami – czy może być coś bardziej uroczego?
Z Rolfem zaprzyjaźniłam się już w pierwszej części ,,Sto porad dla nieśmiałych”. Lektura książki była podmuchem świeżości. Eva Susso stworzyła wówczas opowieść o pierwszym zauroczeniu oraz próbie przełamania się chłopaka w kontakcie z płcią przeciwną.
,,Sto porad dla kłamczuchów” jest drugą pozycją z tej serii, ale Wydawnictwo Zakamarki zapowiada już kolejną, czyli ,,Sto porad dla zakochanych”.
I o ile pierwszy tomik budził we mnie same pozytywne emocje, o tyle drugi nie zrobił na mnie zbyt dużego wrażenia.
Nie da się ukryć, że ,,Sto porad dla kłamczuchów” porusza ważny temat – łatwo wpaść w sieć kłamstw, dużo trudniej jest później się z nich wyplątać.
Rolf Cossu przekonuje się na własnej skórze, że pierwsze, zazwyczaj bardzo niewinne kłamstewko nie sprawia żadnej trudności. Z każdym jednak kolejnym zafałszowaniem prawdy zaczyna robić się coraz mniej ciekawie, aż w końcu sami stajemy się ofiarą własnych oszczerstw.
W ,,Sto porad dla kłamczuchów” główny bohater uchodzi jednak cało, ponieważ ewidentnie los (lub autor) mu sprzyja. Nie musi mierzyć się z konsekwencjami swoich czynów, co w książce dla dzieci jest bardzo mało edukacyjne.
Nie podoba mi się także wątek z myszoskoczkami, które otrzymuje w prezencie siostra Rolfa. Kiedy okazuje się, że nie spełniają one swojej roli – rodzina bez mrugnięcia okiem oddaje je do sklepu zoologicznego.
Nie da się oprzeć wrażeniu, że ,,Sto porad dla kłamczuchów” znacznie odstaje w swojej wymowie od ,,Sto porad dla nieśmiałych”.
Niezmiennie dobre pozostają ilustracje Benjamina Chaud’a, które wnoszą lekkość i humor do całości. W warstwie tekstowej żart próbuje się uzyskać postacią babci głównego bohatera, która choruje na Alzheimera (a przynajmniej tak można wywnioskować z fabuły). Niestety w kontekście całości ten humor wypada raczej blado.
W ,,Sto porad dla kłamczuchów” niewiele rozwinęło się także uczucie Rolfa z piękną Ofelią, a jego odważne alter ego zostało potraktowane jakoś po macoszemu.
Czuję, że autorka miała dobry pomysł, ale nie poświęciła wystarczająco wiele czasu na jego dopracowanie. Mimo wszystko czekam na zapowiadane ,,Sto porad dla zakochanych”, puszczając ,,Sto porad dla kłamczuchów” lekko w niepamięć.
Link do strony Wydawnictwa: https://www.zakamarki.pl/index.php/sto-porad-dla-klamczuchow.html?dir=asc&order=a
1 komentarz. Zostaw komentarz
[…] Sto porad dla kłamczuchów, […]