Tytuły: ,,Nasze miasteczko”, ,,Nie ma jak w domu”
Autorzy: Doro Gobel & Peter Knorr
Wydawnictwo: Babaryba
Rok wydania: 2019
Objętość: chudzina
Dla kogo: dla najmłodszych , dla tych co sami jeszcze nie czytają, ale dużo już rozumieją
Ocena ogólna: bardzo przyjemna
Recenzja:
O duecie artystów Doro Gobela i Petera Knorra pisałam latem przy okazji ich dwóch książek ,,Statki, łodzie motorówki” oraz ,,Jedziemy na wycieczkę”.
Pamiętam, że zupełnie wtedy zauroczyłam się tymi publikacjami, które są przykładem bardzo ciekawych wyszukiwanek, ale bez nacisku na konkretne elementy.
Pokazałam wtedy także 3 pozostałe okładki z tej serii i miałam nadzieję, że dwie z nich zostaną wydane w Polsce. Bardzo się cieszę że zrezygnowano z przetłumaczenia książki ,,Im Zirkus”, w której występują zwierzęta w roli atrakcji cyrkowych.
W dwóch świeżo wydanych pozycjach przez Wydawnictwo Babaryba, czyli ,,Nasze miasteczko” oraz ,,Nie ma jak w domu” mechanizm działa na tych samych zasadach.
Składają się one na wielkoformatowe, kartonowe rozkładówki, wypełnione różnorodnymi ilustracjami.
Akcja ,,Naszego miasteczka” rozgrywa się, jak sama nazwa wskazuje w niewielkiej, tętniącej życiem miejscowości. Losy występujących w niej bohaterów przecinają się, mają swoje kontynuacje na kolejnych rozkładówkach czy niespodziewanie się kończą.
Tutaj słoneczny dzień zamienia się w deszczowy. Zmieniają się pory dnia, co szczególnie widać na dwóch ostatnich rozkładówkach, które przedstawiają to samo miejsce, ale w innych okolicznościach.
W ,,Naszym miasteczku” możemy zaobserwować muzyków, którzy zmierzają do ratusza, żeby zapewnić oprawę dźwiękową na ślub. Panią z synem, którzy zajmują się roślinami i dostarczają ich mieszkańcom. Kuriera pocztowego, który niestrudzenie przemierza na rowerze uliczki i odwiedza różnych ludzi.
Na kartach książki można także dostrzec szopa łasucha, który lubi podkradać jedzenie; kość, którą wykopali robotnicy, a która na końcu trafia do muzeum czy piekarza i zarazem dostawce, który zapewnia wszystkim mieszkańcom pyszne słodkości.
Link do strony wydawnictwa: https://babaryba.pl/pl/p/NASZE-MIASTECZKO-Peter-Knorr-Doro-Gobel/228
Z kolei w części ,,Nie ma jak w domu” cała akcja rozgrywa się wokół jednego placu / osiedla, gdzie czytelnik ma sposobność zajrzeć do każdego ze stojących wokół niego domów.
I o ile w poprzedniej pozycji mogliśmy widzieć przede wszystkim to, co dzieje się na ulicach, to tutaj śmiało możemy zaglądać we wnętrza pokojów, przedszkoli, sklepów czy fryzjerów.
Na każdej rozkładówce widoczna jest karuzela, znajdująca się w centralnym punkcie, a my kręcimy się dookoła niej, obserwując otoczenie.
W ,,Nie ma jak w domu” także pojawia się postać pana piekarza oraz jego charakterystyczna ciężarówka. Zamiast jednak głodnego szopa, tutaj mamy sprytnego lisa.
Oprócz tego, w książce możemy odnaleźć panią w ciąży, która wkrótce rodzi dzidziusia; chłopczyka jadącego na rowerze i mającego mały wypadek, który później z nogą w gipsie urządza różne psoty; czy pechowego listonosza, któremu nieopatrznie mokną listy i z pomocą starszej pani suszą się później na sznurku.
Tutaj także pojawia się deszcz na jednej z rozkładówek, a przez chwilę możemy także podziwiać noc i towarzyszące jej wydarzenia.
Zarówno ,,Nie ma jak w domu”, jak i ,,Nasze miasteczko” to wspaniałe książki, które uczą najmłodszych pojęć związanych ze społeczeństwem i wspólnotą.
Pozwalają ćwiczyć spostrzegawczość oraz czytać opowiadane historie obrazkowe, bez użycia słów.
Polecam tę serię dzieciom już od 3. roku życia.
Link do strony wydawnictwa: https://babaryba.pl/pl/p/NIE-MA-JAK-W-DOMU-Peter-Knorr-Doro-Gobel/227