Twilight Inscription – recenzja kosmicznej gry planszowej

Tytuł: Twilight Inscription (edycja polska)
Autor: James Kniffen
Wydawnictwo: Rebel
Rok wydania: 2022

Czas gry: ok. 90 – 120 minut
Liczba graczy:  od 1 do 8 osób
Dla kogo: dla samodzielnych w czytaniu
Ocena ogólna: bardzo przyjemna

Jesteście gotowi wyruszyć na podbój kosmosu? Niegdyś wielkie imperium Lazaxów upadło, a składające się na nie rasy rozpierzchły się po zakamarkach galaktyki. Minęło już jednak trochę czasu i niektóre odnalazły w sobie ambicję by powrócić i uczynić swoje plemiona większymi. Teraz także każdy z nas może zostać kolonizatorem i wybrać ścieżkę łagodnej ekspansji lub bezwzględnych, krwawych podbojów – oczywiście wyłącznie w nowej planszówce Wydawnictwa Rebel!

,,Twilight Inscription” to wieloosobowa gra typu roll-and-write, która opiera się przede wszystkim na ekonomii, polityce, siłach militarnych i powiększaniu terytorium. Jej autorem jest James Kniffen, który sporo podziałał w planszówkowej kwestii Star Wars, ale także rozszerzeniu ,,Civilization: Nowy Początek”.

Młodsza siostra planszówkowej gwiazdy

Jeżeli znacie kogoś, kto lubi grać w naprawdę angażujące gry planszowe, z pewnością partyjkę ,,Twilight Imperium: Świt nowej ery” będzie miał już za sobą. To jeden z najbardziej legendarnych tytułów, który przyciągał (i dalej przyciąga) do gry na co najmniej 240, a często nawet 480 minut!

,,Twilight Inscription” jest esencją tamtego, niezwykle złożonego uniwersum – jednak spotkacie w niej tamtejszych bohaterów i wiele zachowanych wątków. Najważniejszą różnicą jest ta, że ostatnia nowość to przystępna, ale mimo to wciąż angażująca pozycja, która zachwyci każdego mechaniką, tłem fabularnym i możliwościami.

Co zawiera pudełko?

Polska edycja ,,Twilight Inscription” to jedna z tych gier, które choć nie mają tysiąca elementów, potrafią dostarczyć świetną rozrywkę. Dzieje się tak za sprawą m.in. suchościeralnych markerów, którymi można swobodnie pisać po swoich planszach. Przyznam, że ja dużo bardziej lubię takie rozwiązania, bo zbyt skomplikowane rozkładanie gry często zniechęca do samej rozgrywki. A tutaj – szast, prast i planszówka jest gotowa do zabawy!

Pudełko zawiera:

  • 32 dwustronne arkusze graczy (8 nawigacji, 8 ekspansji, 8 przemysłu oraz 8 wojskowości), każda osoba dostaje cały komplet pojedynczych plansz, dzięki czemu może się skupić na czterech głównych filarach swojego rozrostu,
  • arkusz Mecatol Rex (do zaznaczania konkretnych ekspansji, ale też pełni częściowo funkcję trzeciego gracza w dwuosobowej zabawie),
  • 8 suchościeralnych markerów w fantastycznych, intensywno-pomarańczowych kolorach,
  • 3 czarne kości + 3 kości intensyfikacji,
  • 24 karty ras, czyli postaci przewodnich, których umiejętności można wykorzystywać,
  • 25 kart wydarzeń (nie wiem dlaczego, ale bardzo skojarzyły mi się z zadaniami ,,Horizon II Forbidden West” :D),
  • 12 kart zadań + 16 kart reliktów + 12 kart polityki + 8 kart pomocy + karta mówcy dla prowadzącego rozgrywkę,
  • instrukcja oraz szybki start, czyli skrócona instrukcja dla przypomnienia zasad lub zaczęcia gry bez zbyt długiego wczytywania się we wszystkie aspekty rozgrywki.

Dla kogo jest Twilight Inscription?

Mimo pozorów, nie jest to gra tylko dla dorosłych. Bardzo fajnie sprawdzi się już w przypadku dzieci powyżej 13 roku życia. Przeznaczona jest dla jednego lub nawet 8 graczy, a średni czas rozgrywki to przeważnie od 90 do 120 minut.

Muszę przyznać, że kiedy już mieliśmy pierwszą, testową partię za sobą – natychmiast zapragnęliśmy zagrać jeszcze raz. Kiedy w ,,Twilight Inscription” złapie się zasady (a naprawdę nie potrzeba na to wiele czasu), to gra wciąga i angażuje na wiele wieczorów! 

I moja porada dla tego tytułu – nie czujcie się wygranymi, nawet jeżeli świetnie poszła Wam któraś z plansz. Może się okazać, że zachowawcze granie przyniesie więcej punktów, niż stawianie wszystkiego na, nomen omen, jedną kartę. Tutaj nic nie jest pewne – i to jest fantastyczne! 🙂

Grę do recenzji przekazało wydawnictwo Rebel:


Poprzedni wpis
Gwiazdka u Niedźwiadka. Książkowy kalendarz adwentowy – recenzja
Następny wpis
Papa Zoglu – recenzja komiksu nie dla dzieci
Tags: +100, +13, +14, +15, +16, +17, +18, galaktyka, gry planszowe, gry planszowe dla dzieci, James Kniffen, kolonizacja, kosmos, planszówki, polska edycja Twilight Inscription, Rebel, recenzent gier planszowych, recenzje gier, roll-and-write, rozwój cywilizacji, science fiction, Twilight Inscription, Wydawnictwo Rebel

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wypełnij to pole
Wypełnij to pole
Proszę wpisać prawidłowy adres e-mail.

Moja autorska książka

Pisz recenzje z Bajkochłonką!

Moja autorska książka

Pisz recenzje z Bajkochłonką!

O BAJKOCHŁONCE

Julita Pasikowska-Klica

Moja miłość do książek zrodziła się zanim jeszcze nauczyłam się czytać. Zapach świeżego druku
i szeleszczące kartki pełne przygód były dla mnie tajemnicą, którą chciałam jak najszybciej odkryć.

Na co dzień sięgam po różne tytuły, ale to właśnie bajki mają w mojej biblioteczce miejsce szczególne.

Możesz dowiedzieć się więcej klikając w zakładkę o mnie!

Zapisz się do newslettera Bajkochłonki!

Moja autorska książka

Pisz recenzje z Bajkochłonką!

Losowa recenzja