➜ Tytuł: Pan Żarówka
➜ Scenariusz: Wojtek Wawszczyk
➜ Rysunki: Wojtek Wawszczyk
➜ Wydawnictwo: Kultura Gniewu
➜ Rok wydania: 2024 (2018)
➜ Objętość: prawie jak encyklopedia!
➜ Dla kogo: dla samodzielnych w czytaniu
➜ Ocena ogólna: wybitna
Słyszałam o tym komiksie już kilka lat temu. Ukazał się w 2018 roku i od razu zrobiło się o nim głośno, choć właściwie nic konkretnego o nim nie mówiono. W oczy rzucały mi się tylko frazesy: świetny, genialny, nietuzinkowy. Ale co to wszystko w ogóle znaczy? Minęło trochę czasu i teraz jestem w dobrym miejscu, żeby tę pozycję przeczytać, i żeby o niej Wam opowiedzieć.
Komiks zamknięty w symbolach
Pan Żarówka to pokaźnych rozmiarów (624 strony) komiks Wojtka Wawszczyka, którego nazwisko słyszałam także znacznie wcześniej, z powodu swojej zupełnie niezwiązanej z literaturą drogi, czyli filmem. Autor jest reżyserem m.in. po Łódzkiej Szkole Filmowej i ma na swoim koncie sporo osiągnięć.
Nawet jednak, jeżeli sięgniecie po ten komiks bez znajomości tych informacji, ale będziecie kojarzyć to środowisko, dostrzeżecie w kadrach pewne, znajome zjawiska i zachowania, które – podobnie jak inne elementy historii – udało się bardzo dobrze zamknąć w symbolach.
Pan Żarówka Wami wstrząśnie
Głównym bohaterem Pana Żarówki jest najpierw chłopiec, później nastolatek, a finalnie mężczyzna. Towarzyszymy mu w szkole, w mieszkaniu w blokowisku z wielkiej płyty czy na studiach, i jeszcze dalej. To historia mocno osadzona w polskich realiach, a jednak niezwykle uniwersalna.
Niby nie powinno się brać jej na poważnie, bo każdy wątek ocieka absurdem i surrealizmem, ale z drugiej strony – nie można inaczej. Podejrzewam, że mało który reportaż wstrząśnie Wami tak mocno, jak zrobi to Pan Żarówka.
Próbuję streścić tę historię, ale się nie da
Trochę zapętlam się tutaj do punktu wyjścia. Zaczynam także bardziej rozumieć te frazesy, które towarzyszą temu tytułowi i z którym to sama go utożsamiałam. Po prostu jakkolwiek próbowalibyście go streścić – nie jest możliwe opowiadanie o tym komiksie, aby mu nie umniejszyć.
Bo jak zareagowalibyście na taki skrót?
Jest sobie chłopiec, sześciolatek, którego matka zabiera do pracy, do huty stali. Musi to zrobić, bo jego ojciec miał w pracy wypadek, podczas którego zmienił się w płaski naleśnik. W hucie, przez nieuwagę matki, chłopiec połyka trochę płynnego metalu, na skutek czego staje się żarówką, a właściwie zdobywa wszystkie znane jej cechy.
Dlatego nawet nie przykładajcie uwagi do tego skrótu. Pozwólcie sobie przeżyć tę historię. Odnaleźć w niej analogie do Was samych, bo jakkolwiek byśmy się przed tym nie wzbraniali, to takie analogie na pewno tam czy ówdzie się czają.
Zachwyćcie się tym komiksem. Wzruszcie na ostatnich stronach. Niech pozostawi w Was światło lub chociaż drobną iskrę, która pozwala wierzyć, że wystarczy niewiele, aby dostać dobre zakończenie.
Bardzo polecam Pana Żarówkę każdemu czytelnikowi powyżej 16 roku życia.
Link do strony wydawnictwa: https://kultura.com.pl/kultura-gniewu/524-pan-zarowka.html