➜ Tytuł: Ciapki
➜ Autorzy: Alex Hague, Jon Perry, Justin Vickers
➜ Ilustracje: John Bond
➜ Wydawnictwo: Rebel
➜ Rok wydania: 2024
➜ Czas gry: około 30 minut
➜ Liczba graczy: od 1 do 4 osób
➜ Dla kogo: dla samodzielnych w czytaniu
➜ Ocena ogólna: bardzo przyjemna
Zazwyczaj w planszówkach można znaleźć jedną lub dwie kostki do gry. Nie jednak w grze, o której opowiadam tym razem. Tutaj możecie spodziewać się ich aż… 40 – idealnych kości do turlania, przewracania i trzymania kciuków za tę właściwą liczbę oczek (a właściwie ciapek)!
Gra dla fanów psów i kości
Ciapki, bo właśnie o niej mowa, to urocza planszówko-karcianka takich twórców jak: Alex Hague, Jon Perry oraz Justin Vickers, z ilustracjami Johna Bonda. Nawiązuje ona do dalmatyńczyków, a właściwie do ich czarnych plamek na białej sierści. Jeżeli zmrużymy oczy, to faktycznie widać duże podobieństwo między nimi a kostkami do gry! 😀
Nie bez przyczyny zresztą kości do gry nazywane są przecież kośćmi! W Ciapkach znajdziecie dwa ich rodzaje. Zanim jednak przejdę do zawartości pudełka, ważna informacja. Gra przeznaczona jest dla od jednej do czterech osób. Twórcy rekomendują wiek odbiorców powyżej 10 roku życia, ale moim zdaniem nawet 8-letnie dzieci mogą już fajnie spędzić przy niej czas!
Co znajduje się w pudełku?
W kompaktowych rozmiarach pudełka zmieściło się:
- 40 nieco mniejszych niż standardowe kostek,
- 20 drewnianych żetonów smakołyków, które pozwalają przerzucać kości,
- 4 kafelki ogródka, po jednym dla każdego z graczy,
- 22 kafelki sztuczek do wspólnej puli zadań do realizowania,
- 32 karty psów (każdy gracz zaczyna z dwoma takimi kartami),
- kolorowa instrukcja.
Pierwszym, co można zauważyć (oprócz ilości kości) jest bardzo dobre wykonanie kart. Część z nich została zrobiona z naprawdę twardej i solidnej tekturki plus ma fajne wycięcia. Prawie wszystkie są też dwustronne, wykorzystując wersje kolorystyczne i szare w mechanice gry. No właśnie, a na czym polega rozgrywka?
Jak grać w Ciapki?
Teoretycznie sprawa wydaje się bardzo prosta – wystarczy bowiem ułożyć kostki na swoich kartach psiaków, zgodne z przedstawionymi na nich grafikami. W rzeczywistości jednak twórcy wprowadzili kilka zasad, które nieco bardziej komplikują sprawę.
Przede wszystkim, nie można tak po prostu rzucać sobie kostkami – trzeba wykonywać sztuczki. Pula ośmiu kart (plusem jest to, że można je wymieniać, dzięki czemu zabawa jest dużo bardziej urozmaicona), dyktuje np. iloma kośćmi należy rzucić. Jeżeli nie uda się uzbierać kostek na jednej karcie w jednej turze, bardzo łatwo można je wszystkie stracić.
Wtopa, czyli jak nie zaczynać wszystkiego od nowa
W Ciapkach kostki, które nie pasują do naszych kart, odkłada się na dodatkowej karcie (czyli zakopuje w ogródku). Jeżeli jednak suma oczek (ciapek) wynosi na nich więcej niż 7, należy wszystkie kostki (włącznie z tymi z kart) odłożyć do puli. Wtedy zaczyna się wszystko od nowa.
Myślę jednak, że to dodatkowe utrudnienie sprawia tylko, że Ciapki nie znudzą się tak szybko, jak gdyby mogły w sytuacji prostszych zasad. Pamiętajcie, że niektóre z nich możecie modyfikować pod siebie (ja nie jestem fanką wiernego trzymania się zasad, jeżeli modyfikacja którejś sprawia większą frajdę).
W przypadku młodszych graczy można tutaj na przykład dodać element teatralno-inscenizacyjny i wraz z wykonywaniem sztuczek, próbować dać głos, biegać, aportować, węszyć czy zrobić komendę ,,zdechł pies” – będzie na pewno jeszcze zabawniej! Gra sprawdzi się także jako pozycja imprezowa.
Grę do recenzji przekazało Wydawnictwo Rebel: https://www.rebel.pl/gry-planszowe/ciapki-2020230.html