Wielka księga placu budowy. Domy, mosty i tunele – recenzja

Tytuł: ,,Wielka księga placu budowy. Domy, mosty i tunele”

Seria: Wielka księga

Autor: Christina Braun

Ilustracje: Sebastian Coenen

Tłumaczenie: Anita i Robert Jonczyk

Wydawnictwo: Sam

Rok wydania: 2020

Objętość: chudzina 

Dla kogo: dla najmłodszych  , dla tych co sami jeszcze nie czytają, ale dużo już rozumieją

Ocena ogólna: bardzo przyjemna

 

 

Recenzja:

Pamiętacie serię ,,Wielka księga od Wydawnictwa Sam? Ostatnio pojawiła się najnowsza część – ,,Wielka księga placu budowy. Domy, mosty i tunele”, a cały cykl został wznowiony z dodatkowym logiem marki DUDEN. 

 

Zarówno ,,Wielka księga gospodarstwa. Cztery pory roku jak i ,,Wielka księga pojazdów. Dźwig, traktor, koparka” zrobiły na czytelnikach wrażenie nie tylko ze względu na ogromny format(!), ale również na ponadczasowe ilustracje, przejrzysty skład i mnogość elementów na obrazkach. 

Po książki często sięgają także rodzice, którzy wprowadzili w domu metodę Montessori. 

 

 

,,Wielka księga placu budowy. Domy, mosty i tunele” skupia się szczególnie na konstrukcjach, narzędziach i niezwykle potrzebnej pracy, których efekty widzimy na każdym kroku. Tekst do niej napisała standardowo Christina Braun, a ilustracje są zasługą Sebastiana Coenena. 

 

Książka zawiera kilka rozkładówek, które na przemian pokazują – albo pełną ilustrację na obie strony, której można naprawdę bardzo długo się przypatrywać – albo wyszczególnione narzędzia, pojazdy czy ludzi reprezentujących zawody, dzięki czemu nasze oczy mogą trochę odpocząć, a my możemy skupić się na bardziej szczegółowych ciekawostkach. 

 

 

,,Wielka księga placu budowy” nie opisuje dokładnie procesu budowy domu czy czasami nawet nie nazywa czynności, jakie umieszczono na ilustracjach. Ona pozwala dzieciom na zadawanie pytań i wspólną rozmowę z rodzicami, którzy będą mogli wykazać się podstawową wiedzą na temat stawiania nowych domów, wznoszenia mostów czy drążenia tuneli. 

 

Na niektórych rozkładówkach można nawet zauważyć przedstawicieli amiszów (UWAGA, to jednak nie amiszowie – wyjaśnienie w komentarzu poniżej), którzy słyną z niezwykle szybkiego wznoszenia drewnianych konstrukcji. Na jednej stronie pewien z nich obsługuje nawet przecinarkę, co jak wiadomo – nie do końca jest zgodne z ich zwyczajami.

 

Poza tym, to książka, na widok której mali chłopcy i małe dziewczynki będą skakać ze szczęścia. Jej wielkim atutem jest też bowiem umieszczenie na placu budowy po równo – przedstawicieli płci męskiej i żeńskiej!

 

 

Polecam ,,Wielką księgę placu budowy. Domy, mosty i tunele” wszystkim obserwatorom i czytelnikom powyżej 3 roku życia.

Link do strony Wydawnictwa: https://wydawnictwosam.pl/produkt/wielka-ksiega-pojazdow-dzwig-traktor-koparka/

 

Poprzedni wpis
Niezwykle kłopotliwe przygody Bronte Mettlestone – recenzja patronatu
Następny wpis
Planszówki od Wydawnictwa Zielona Sowa
Tags: +3, +4, +5, +6, +7, 2020, Anita i Robert Jonczyk, budowanie domu, Christina Braun, książka na prezent świąteczny, książki dla dzieci, książki na gwiazdkę, maszyny, Montessori, plac budowy, recenzent, recenzje książek, Sam, samochody, Sebastian Coenen, urządzenia, Wielka księga, Wielka księga placu budowy. Domy mosty i tunele, wielkoformatowe książki, Wydawnictwo Sam

3 komentarze. Zostaw komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wypełnij to pole
Wypełnij to pole
Proszę wpisać prawidłowy adres e-mail.

Moja autorska książka

Pisz recenzje z Bajkochłonką!

Moja autorska książka

Pisz recenzje z Bajkochłonką!

O BAJKOCHŁONCE

Julita Pasikowska-Klica

Moja miłość do książek zrodziła się zanim jeszcze nauczyłam się czytać. Zapach świeżego druku
i szeleszczące kartki pełne przygód były dla mnie tajemnicą, którą chciałam jak najszybciej odkryć.

Na co dzień sięgam po różne tytuły, ale to właśnie bajki mają w mojej biblioteczce miejsce szczególne.

Możesz dowiedzieć się więcej klikając w zakładkę o mnie!

Zapisz się do newslettera Bajkochłonki!

Moja autorska książka

Pisz recenzje z Bajkochłonką!

Losowa recenzja