Tytuł: ,,Mój dom”
Tekst: Astrid Desbordes
Ilustracje: Pauline Martin
Tłumaczenie: Paweł Łapiński
Wydawnictwo: Entliczek
Rok wydania: 2020
Objętość: chudzina
Dla kogo: dla najmłodszych , dla tych co sami jeszcze nie czytają, ale dużo już rozumieją
Ocena ogólna: bardzo przyjemna
Recenzja:
Duet artystek Astrid Desbordes oraz Pauline Martin od kilku lat zachwyca już kreatywnością młodszych i starszych czytelników. Ja pisałam o serii z Maxem i Królikiem (,,Max i Królik. Na nocnik, start!”, ,,Max i Królik. Babka ze złości”), ale ich portfolio jest niezwykle bogate i pełne pięknych książek, które warto znać.
Jedną z nich jest opowiastka obrazkowa ,,Mój dom”, która ukazała się dzięki staraniom Wydawnictwa Entliczek.
Jej główny bohater – mały chłopiec zastanawia się, czym jest dla niego dom. Początkowo, zanim jeszcze zdążył się urodzić, jego pierwszym domem był brzuch mamy. Później jako kilkulatkowi wydawało mu się, że otaczające go ściany i meble są wysokie i wielkie.
Chłopiec na różne sposoby opisuje nie tylko swój obecny dom, ale także i domy swoich przyjaciół. Zauważa między nimi wiele różnic. Zwraca uwagę, że mają one nie tylko inny wygląd, ale także charakter. Dla niego jednak jego dom jest najpiękniejszy. Bohater zdaje sobie sprawę, że słowo – dom, to nie tylko dach, okna i ściany. To miejsce, w którym czujemy się bezpiecznie, i przede wszystkim – gdzie możemy spędzać czas ze swoją rodziną.
,,Mój dom” jest wzruszającą książką, która daje poczucie bezpieczeństwa i pozwala docenić własne mieszkanie. Spojrzeć na nie obiektywnie, trochę z boku i zachwycić się różnymi jego aspektami.
Pięknie ilustrowana pozycja, pozwala docenić także uroki różnorodności i pokazuje, że każda rodzina oraz jej dom są inne.
Książka będzie odpowiednia dla dzieci już powyżej 2 roku życia.
Link do strony Wydawnictwa: https://www.entliczek.eu/sklep/63-moj-dom.html
BONUS
Dla mnie dom kojarzy się oczywiście nieodzownie z rodziną, planszówkami, wspólnym czytaniem, ale także z… jedzeniem. Ostatnio miałam przyjemność testować kilka produktów ze sklepu Spiżarnia Schronisko Smaków, nad którym pieczę sprawuje słynna restauratorka Magda Gessler. Powiem szczerze, że bardzo miło zaskoczyłam się nie tylko smakiem, ale i składem produktów (bardzo naturalny, bez ulepszaczy!).
W związku z ostatnio zwiększonym ryzykiem zachorowań, wyposażyłam się przede wszystkim w słoiczki, które uzupełnią rodzinne zapotrzebowanie na witaminy. Syrop z malin okazał się strzałem w dziesiątkę, podobnie jak Pigwa z imbirem i cynamonem oraz Zakwas buraczany. Kapusta z grzybami to już swego rodzaju preludium do przedświątecznych przygotowań. W każdym razie – z czystym sumieniem polecam. Dla mnie było to duże odkrycie, o którym wcześniej nie słyszałam!