Tytuł: ,,Wihajster, czyli przewodnik po słowach pożyczonych”
Autor: Michał Rusinek
Ilustracje: Joanna Rusinek
Wydawnictwo: Znak emotikon
Rok wydania: 2020
Objętość: chudzina
Dla kogo: dla tych co sami jeszcze nie czytają, ale dużo już rozumieją , dla samodzielnych w czytaniu
Ocena ogólna: wybitna
Recenzja:
Pochodzę ze Śląska. Kto wychowywał się w miejscu, gdzie gwara jest obecna na każdym kroku, pewnie wie na jakich zasadach jest ona najczęściej zbudowana. Gwara śląska w lwiej części pochodzi z języka niemieckiego, dlatego nikogo nie dziwi, że na ważną okazję włada się ancug (der Anzug), a do czytania na nos zakłada się bryle (die Brille).
Michał Rusinek po nowości z pierwszej połowy tego roku ,,Od mikmaka do zazuli. Atlas regionalizmów dla dzieci” kontynuuje swoją opowieść o języku. W duecie ze swoją siostrą Joanną Rusinek, która ilustruje książki pięknymi obrazami, stworzyli kolejny inspirujący tytuł dla dzieci (i nie tylko) – ,,Wihajster, czyli przewodnik po słowach pożyczonych”.
Tak zwane makaronizmy są z każdym rokiem coraz bardziej popularne w naszym języku. Mając tak łatwy dostęp do kultury z różnych stron świata, często korzystamy ze słowników rozmaitych krajów, żeby wzbogacić nasz własny.
Autor ,,Wihajstra” nawiązuje jednak w książce przede wszystkim do słów, które są już z nami od wielu lat. Prawdopodobnie sporo czytelników będzie zdziwionych, że nie są one polskiego pochodzenia!
Treść została podzielona według różnych, bardziej obszerniejszych pojęć. Najczęściej pojawiają się tutaj odniesienia do pomieszczeń (kuchnia, pokój, łazienka, garderoba), miejsc (szkoła, podwórko, miasto, wieś, warsztat) lub pojemnych kategorii, które pozwalają lepiej zgrupować wybrane słowa (jedzenie, sport, medycyna).
Przyznam szczerze, że ja byłam najbardziej ciekawa, jakie wyrazy zostały pożyczone od Polaków innym narodowościom!
,,Wihajster, czyli przewodnik po słowach pożyczonych” to skarbnica inspirujących faktów! Można z niej dowiedzieć się na przykład, że słowo czajnik pochodzi od chińskiego znaku, określającego liść krzewu herbacianego. Jasiek, taki do leżenia, nie ma nic wspólnego z imieniem, ale z tureckim wyrazem oznaczającym poduszkę. Z kolei szyba wzięła się od niemieckiego Scheibe, które od razu skojarzyło mi się z powiedzeniem – ,,odbija mu szajba”. Może ten związek frazeologiczny ma właśnie źródło w tym słowie?
Książka ,,Wihajster” z pewnością przypadnie do gustu nie tylko dzieciom, ale inspirację znajdzie w niej także młodzież oraz dorośli. Takie rozmyślania na temat pochodzenia słów zachęcają do poszerzenia własnego słownictwa, zastanawiania się nad aspektami kulturalnymi i historycznymi oraz po prostu zwiększania świadomości w temacie operowania językiem polskim.
Polecam tę lekturę wszystkim powyżej 6. roku życia.
Link do strony Wydawnictwa: https://www.znak.com.pl/ksiazka/wihajster-czyli-przewodnik-po-slowach-pozyczonych-michal-rusinek-175250