
Dziewczynka, która wypiła księżyc – recenzja
Tytuł: ,,Dziewczynka, która wypiła księżyc”
Autor: Kelly Barnhill
Ilustracje: Yuta Onoda
Wydawnictwo: Literackie
Rok wydania: 2018
Objętość: prawie jak encyklopedia!
Dla kogo: dla samodzielnych w czytaniu
Ocena ogólna: bardzo przyjemna
Recenzja:
To nie jest łatwa książka. Jest nietypowa. Nie tylko ze względu na tematykę, ale także na sposób prowadzenia narracji. Z całą pewnością jest także magiczna – kto raz ją przeczyta, będzie chciał sięgnąć po nią po raz kolejny.
,,Dziewczynka, która wypiła księżyc” to wielokrotnie nagradzany tytuł autorstwa Kelly Barnhill. Została zwycięzcą w 2017 roku otrzymując Newbery Medal oraz zostając Bestsellerem The New York Times’a. Rok wcześniej otrzymała nagrodę publiczności na Weekly Best Middle Grade Book of 2016 oraz tytuł najlepszej książki na New York Public Library Best Book of 2016.
To historia o Protektoracie, lesie, i moczarach. Opowieść przepełniona magią, gdzie mimo wszystko mało tu dziwnych stworów i czarowania. To magia, którą zna każdy z nas. Która drzemie pod postacią miłości czy smutku, ukrytej odwagi i wielkiej nadziei, która jest w stanie motywować nas do wielkich czynów.
Najtrudniej powiedzieć kto jest głównym bohaterem tej historii. Tytuł wyraźnie wskazuje na dziewczynkę, ale moim zdaniem tytułowych postaci mogłoby być tu co najmniej pięcioro. Autorka krąży pomiędzy bohaterami. Każdy rozdział toczy się z perspektywy innej osoby.
To bardzo trudny zabieg literacki. Kelly Barnhill musiała stworzyć szczegółowe charakterystyki bohaterów, żeby prowadzić narrację równocześnie z ich wszystkich punktów widzenia. Swobodnie przeskakuje z jednego stanu emocjonalnego w drugi. Czytelnik dzięki temu ma poszerzoną perspektywę akcji i może maksymalnie obiektywnie chłonąć fabułę.
Tak jak w starożytności wszystkie drogi prowadziły do Rzymu, tak w ,,Dziewczynce, która wypiła księżyc” wszystko sprowadza się do kulminacyjnej sceny. Każda ważna postać, choć różnymi drogami, zmierza w to samo miejsce. Nie będę Wam zdradzać co się tam wydarzy, bo nie chcę psuć zabawy, ale gwarantuję, że będzie to bardzo satysfakcjonujące zakończenie!
Mogę Wam jednak powiedzieć jaki wniosek można wysnuć z tej końcowej sceny i jednocześnie z całej historii. Autorka stara się nam powiedzieć, że my jako pojedyncza jednostka niewiele jesteśmy w stanie zdziałać. Nawet kiedy mamy wielkie umiejętności, zawsze zostaniemy pokonani przez grupę, która działa razem, bo to dopiero w niej drzemie prawdziwa siła i moc!
,,Dziewczynka, która wypiła księżyc” pełna jest złotych myśli, które z przyjemnością się w niej dostrzega. Czytamy na przykład, że brak dziwienia się jest błędem. Należy się dziwić, żeby analizować to, co się widzi. Z kolei myślenie jest niebezpieczne, bo wzmaga w nas naturę odkrywcy, każe wyjść z domu i stawać w opozycji do przeciwności losu.
Książka jest nietypowa także pod względem wstawek fabularnych pozbawionych akcji. Są to pewnego rodzaju wtrącenia, które mają charakter legend opowiadanych przez mamę dzieciom. Myślę, że całą tę książkę można tak traktować. Wyobrażam ją sobie jako opowiadaną w dawnych czasach dzieciom do snu.
,,Dziewczynka, która wypiła księżyc” będzie idealną lekturą dla dzieci powyżej 9-ego roku życia. Jest to dosyć obszerna pozycja, ale ze względu na wiele krótkich rozdziałów czyta się ją bardzo sprawnie.
PS. Czy wiecie, że w słowie moczary jest ukryte słowo ,,czary”? Moim zdaniem to nie przypadek. Zdaniem Glerka pewnie też 🙂
Link do strony wydawnictwa: https://www.wydawnictwoliterackie.pl/ksiazka/4729/Dziewczynka-ktora-wypila-ksiezyc—Kelly-Barnhill