Tytuł: Zwierzokracja
Autor:Ola Woldańska – Płocińska
Ilustracje:Ola Woldańska – Płocińska
Wydawnictwo: Papilon
Rok wydania:2018
Objętość: chudzina
Dla kogo: dla tych co sami jeszcze nie czytają, ale dużo już rozumieją
Ocena ogólna: wybitna
Dodatkowe atuty: ważny przekaz
Recenzja:
Każdy z nas zna osobę, która otwarcie deklaruje, że nie lubi zwierząt. Szczerze mówiąc, tacy ludzie budzą we mnie niepokój. Moja przeszło 90-letnia Babcia powtarza, że nie powinno ufać się osobom, które nie darzą zwierząt sympatią. Ktoś taki po prostu nie jest godny zaufania.
Kiedy usłyszałam, że niebawem ma wyjść książka o zwierzętach, a raczej o zachowaniu ludzi w stosunku do zwierząt, byłam pewna, że będzie to coś szalenie ważnego. Nie pomyliłam się.
Odkąd dostałam ,,Zwierzokrację”, nie potrafię się od niej odkleić. Przeglądam i zachwycam się.
Jak najlepiej można by określić czym jest Zwierzokracja? Moim zdaniem to państwo w którym zwierzęta mają prawa, które każdy respektuje. To nowa era i nowy sposób myślenia o nich.
Autorka zebrała wszystkie współczesne kontrowersje jakie krążą wokół tematu zwierząt i przedstawiła je w sposób, który będzie zrozumiały dla każdego czytelnika.
Dlaczego to takie ważne? Ponieważ spoczywa na nas ogromna odpowiedzialność za wychowanie nowego pokolenia, które być może, będzie traktowało zwierzęta z większym szacunkiem, niż nasza generacja.
Co roku, przed świętami jesteśmy świadkami okrutnego traktowania karpi.
Słyszymy o polowaniach, cyrkach czy fermach na których hoduje się tysiące świnek, tylko po to by później je zabić. Wszystkie te działania prowadzą do uprzedmiotowienia zwierząt.
Zadaniem człowieka jest dbać o naturę. Uczymy się tego od przedszkola, a niektórzy dorośli zachowują się jak egoiści, myśląc, że wszystko co jest na świecie, istnieje tylko, żebym im służyć.
(Można też pobawić się w grę ,,Znajdź mrówkę na każdej stronie!”)
,,Zwierzokracja” nie jest jednak demagogiczną manifestacją, z pustymi, pozbawionymi sensu hasłami. To świetnie skonstruowana książka, w której autorka, Ola Woldańska – Płocińska ukazuje dzieje człowieka i zwierzęcia praktycznie od samego początku tego pierwszego. Żyjemy obok siebie i dzięki sobie (szczególnie ludzie dzięki zwierzętom) od tysięcy lat, a zupełnie nie potrafimy tego docenić.
Nie zawsze tak było. Kiedyś wydawaliśmy się bardziej rozumieć rolę jaką grały dla nas zwierzęta.
,,Zwierzokracja” pokazuje również możliwości, co robić, żeby było lepiej. Autorka mówi – masz wybór. Nie musisz od razu być weganinem, ale jak kupujesz jajka to sprawdź z jakiego źródła one pochodzą. Jeżeli chcesz puścić fajerwerki w Sylwestra, to może lepiej będzie kupić sobie sztuczne ognie?
To oczywiste, że nie można nikogo zmusić do wegetarianizmu. Z własnego doświadczenia wiem, że to musi być samodzielna decyzja. Dzięki jednak takim książkom oraz działaniom fundacji, które starają się uświadamiać ludzi, zmiana nastawienia jest dużo prostsza. Warto wspomnieć, że ,,Zwierzokracja” wspiera Międzynarodowy Ruch na rzecz Zwierząt VIVA! oraz Stowarzyszenie Otwarte klatki. To fantastyczne, że książki dla dzieci także mogą pomagać w taki bezpośredni sposób, jakim jest wsparcie materialne.
Warto wspomnieć także o samym wydaniu, które jest naprawdę solidne. Gruba okładka, duży format. Papier, jakiego użyto do stron jest świetnej jakości, a kartki są szyte.
Ilustracje, nawet jeżeli temat jest poważny, pokazują go w sposób adekwatny dla dziecięcego odbiorcy. Są kolorowe i dużo się na nich dzieje. Charakterystyczne są oczy zwierząt, w których maluje się zdziwienie. Nie jest to strach, który pewnie nie przyniósłby oczekiwanego rezultatu. Są jednak pełne emocji i młodemu czytelnikowi na pewno nie dadzą o sobie zapomnieć.
Gdyby jednak ktoś zmusił mnie do wskazania czegoś, co uważam, że mogło być w niej lepsze, to powiedziałabym, że może warto było wspomnieć również o pseudo hodowlach. Niewiedza ludzi w tym przypadku niestety jest bardzo duża.
Nie jestem także pewna czy podawanie przykładu mopsa jako idealnego psa kanapowego jest właściwe. Wielu przedstawicieli tej rasy bardzo cierpi ze względu na zbyt spłaszczoną mordkę, ma problemy z sercem i oddychaniem.
To jest już jednak czepialstwo, bo książka jest znakomita.
Rzadko kiedy to piszę, ale tę książkę trzeba naprawdę czytać. Ludzie, którzy mają podobne poglądy jak autorka, w ich duchu wychowują również swoje dzieci. Będzie to dla nich wspaniałe podsumowanie. Książka, która przemawia przede wszystkim za pomocą obrazów. Nie są to jednak zdjęcia, które czasami widujemy w internecie, ale ilustracje, które mówią językiem dzieci.
,,Zwierzokracja” będzie fantastycznym pomysłem na prezent. Ja na swojej liście mam już kilkoro dzieci, które na pewno ją ode mnie dostaną.
Już jutro, czyli 14-ego marca 2018 roku jest jej premiera. Mam szczerą nadzieję, że odbije się ona głośnym echem we wszystkich mediach w Polsce i życzę jej oraz jej autorce, że fama o niej pójdzie również poza granice naszego kraju.
Jest teraz na nią ładna promocja: https://publicat.pl/papilon/oferta/nauczanie-wczesnoszkolne-6-9-lat/zwierzokracja
2 komentarze. Zostaw komentarz
[…] Jej autorką jest Ola Woldańska-Płocińska, która stworzyła jedną z moich ulubionych książek, czyli ,,Zwierzokrację”. […]
[…] Ola Woldańska-Płocińska. Jestem przekonana, że znacie ją już m.in. z takich pozycji jak ,,Zwierzokracja” czy ,,Śmieciogród”. Z kolei samą serię możecie kojarzyć np. z książek: ,,Opowiem ci, […]