Tytuł: ,,Damy, dziewuchy, dziewczyny. Historia w spódnicy”
Autor: Anna Dziewit-Meller
Ilustracje: Joanna Rusinek
Wydawnictwo: Znak emotikon
Rok wydania: 2017
Objętość: więcej niż sto
Dla kogo: dla samodzielnych w czytaniu
Hasła: recenzja, książka dla dzieci, recenzje książek dla dzieci, 2017, Znak, Znak emotikon, Anna Dziewit-Meller, Joanna Rusinek, historia, feminizm, odwaga, kobieta, kobiety, dziewczyna, dama, dziewucha, nauka, na faktach, biografia, biografie
Ocena ogólna: bardzo przyjemna
Recenzja:
Jak przekonać współczesną młodzież do nauki historii? Dać im fajne gry w których pojawiają się wątki historyczne. Pokazać filmy w których różne armie ścierają się między sobą. To wszystko jednak wydaje się bardzo ,,chłopackie”.
W jaki sposób zachęcić dziewczyny do nauki o przodkach?
Napisać książkę o dziewczynach dla dziewczyn! I to nie o byle jakich dziewczynach!
Chylę czoła przed autorką, Anną Dziewit – Meller, że w tak przebiegły i piękny zarazem sposób upiekła dwie pieczenie na jednym ogniu. Zachęciła młode damy do nauki historii oraz przypomniała o kobietach, które wiele zrobiły dla Polski, ale o których mówi się wciąż za mało!
Główną bohaterką i jednocześnie narratorem książki, autorka uczyniła Henrykę Pustowójtówną, o której (przyznaję się bez bicia) słyszałam pierwszy raz w życiu. Jej postać jednak tak mnie zauroczyła, że z przyjemnością zaczęłam się zagłębiać w kolejne i kolejne bohaterki.
Czytając tę książkę należy pamiętać dla kogo jest ona przeznaczona. Wtrącenia, które momentami wydają się niepotrzebne, zawiązują jednak nić porozumienia pomiędzy czytelnikiem a bohaterem. Taki zabieg ma sprawić, że nastolatka, która czyta książkę, będzie w stanie utożsamić się z opisywanymi kobietami.
,,Damy, dziewuchy, dziewczyny. Historia w spódnicy” to zdecydowanie również nie książka dla anty-feministów. Jeżeli trzymasz się z dala od feministycznych przekonań, powinieneś trzymać się z dala również od tej książki.
Jak jednak inaczej pokazać siłę tych kobiet?
Należy pamiętać, że większość z nich żyła wiele, wiele lat temu, kiedy prawa damskiej części społeczności były rzeczywiście mocno ograniczone.
Feminizm, który emanuje z kart tej książki nie jest więc współczesnym feminizmem. To głos naszych przodków o równe traktowanie i pokazanie, że siła drzemie nie tylko w mężczyznach. To zerwanie stereotypu delikatnych, chorowitych kobiet.
Jeżeli chcesz nauczyć swoją córkę wiary w siebie i odważnego podejmowania decyzji, kup jej tę książkę.
Jeśli chcesz, żeby Twój syn miał poszerzone horyzonty, daj mu tę książkę przeczytać.
Jeśli jesteś ciekaw jakie historyczne postacie uznała autorka za ważne, sam sięgnij po ,,Damy, dziewuchy, dziewczyny” i przekonaj się ile z nich już znasz, a o których słyszysz po raz pierwszy 🙂
4 komentarze. Zostaw komentarz
Uwielbiam tą książkę. Kupiłam ją jakiś czas temu z myślą o mojej Helence, żeby schować do szafy i wręczyć w odpowiednim czasie, za kilka lat. Jednak zanim ją schowałam, sama z ciekawością zaczęłam czytać i… tak mnie wciągnęła, że w jeden wieczór pochłonęłam całą. „Damy, dziewuchy, dziewczyny” to według mnie obowiązkowa pozycja w biblioteczce każdej dziewczynki, której rodzice chcą nauczyć wiary w swoje możliwości.
Cieszę się, że się zgadzamy 😉 Widziałam na jej temat różne opinie i zastanawiam się kto i dlaczego może być ,,przeciwko niej” 😉
[…] Druga część książki ,,Damy, dziewuchy, dziewczyny” (pisałam o niej tutaj: http://bajkochlonka.pl/2018/02/24/damy-dziewuchy-dziewczyny-recenzja/). […]
[…] dziewuchy, dziewczyny. Historia w spódnicy” Anny Dziewit – Meller (link do recenzji tutaj: http://bajkochlonka.pl/2018/02/24/damy-dziewuchy-dziewczyny-recenzja/ […]