Tytuł: ,,Z powrotem, czyli fatalne skutki niewłaściwych lektur”
Autor: Zbigniew Batko
Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2014
Objętość: więcej, niż sto
Dla kogo: dla samodzielnych w czytaniu
Hasła: samoakceptacja, wyobraźnia, przyjaźń, kompleksy, marzenia, odpowiedzialność
Ocena ogólna: bardzo przyjemna
Dodatkowe atuty za: zaskakujące zakończenie
Recenzja:
Podczas lektury ,,Z powrotem” zmieniałam zdanie o tej książce kilka razy. Na początku bardzo mnie zainteresowała. Ład i harmonię postawiono w opozycji do ludzi. Tylko tam, gdzie mieszkały zwierzęta mógł panować względny spokój. Co więcej, wspomniano tutaj o kwestii wegetarianizmu i wegetarianami uczyniono zwierzęta (z wyjątkiem lisa). Nie miało to żadnego wpływu na fabułę, prócz tego, że było zupełnie pozbawione logiki w przełożeniu na świat rzeczywisty.
,,Z powrotem” jest książką pełną absurdów. O ile na początku było to na swój sposób pociągające, to przy namnożeniu sytuacji postawionych na głowie, zaczęło być trochę męczące.
,,Chciałem na krótko przynajmniej znaleźć się tam, gdzie sny miały realność jawy, a jawa zwiewność snu, gdzie wszystko posiadało urok niespodzianki i moc olśnienia, gdzie zadziwiały, budziły zachwyt lub niepokój najprostsze rzeczy pod słońcem: kolorowy kamyk, przejrzystość wody, ogromne oczy sowy.” Zbigniew Batko, Z powrotem, czyli fatalne skutki niewłaściwych lektur, str. 7
Głównym bohaterem tej książki jest Królik, chociaż w dalszej części okaże się to nie do końca trafne spostrzeżenie.
Królika spotyka pewne zdarzenie, który wpływa na jego zupełny brak pamięci. Nie potrafi sobie przypomnieć skąd się bierze na tym (jakby nie było) dziwnym świecie, czy ma jakąś rodzinę oraz jak się nazywa (pewnie dlatego był po prostu Królikiem).
Wiemy tylko, że darzył wielką namiętnością pismo. Podobnie zresztą jak autor, który dobiera słowa jak najpiękniejsze kwiaty i tworzy z nich zgrabne bukiety.
,,Deszcz zresztą, podobnie jak wszyscy, też był zdumiony, ale tak mu się chciało padać, że nie mógł wytrzymać – a gdy zaczął, za skarby nie umiał przestać.” Zbigniew Batko, Z powrotem, czyli fatalne skutki niewłaściwych lektur, str. 15
Kiedy zdecydowałam się przeczytać tę książkę, pomyślałam, że będzie to historia zestawiona ze znanymi nam lekturami. Nieco się pomyliłam, bo ,,(…) fatalne skutki niewłaściwych lektur” nie mówią o lekturach nam znanych (chociaż w książce pojawiają się wzmianki o Księżniczce na Ziarnku Grochu, Kopciuszku czy Kapturku), ale o tym, że sięgając po niewłaściwą książkę, możemy popełnić wielki błąd!
Szczerze mówiąc był to główny powód, dlaczego ,,Z powrotem” otwiera listę moich bajkowych recenzji. Chcę ustrzec czytelnika przed zmarnowaniem czasu na złej książce lub co gorsza, ustrzec go przed podaniem złej książki swojemu dziecku.
Czy jednak ,,Z powrotem” jest złą książką?
Oprócz Królika poznajemy także Konia i Pingwina. Koń cierpi na ciekawą przypadłość wśród swojego gatunku – jest chorobliwie nieśmiały. Wada ta jest na tyle poważna, że wraz z porami roku zmienia również kolor swojej sierści. Wiosną wtapia się w tło za pomocą zielonego umaszczenia, a kiedy spada pierwszy śnieg, momentalnie staje się biały.
,,(…) Mój dziadek był artystą! Malował kossaki!” Zbigniew Batko, Z powrotem, czyli fatalne skutki niewłaściwych lektur, kwestia Zielonego Konia, str. 28
Książka podzielona jest na cztery części, gdzie każda reprezentuje daną porę roku. Co ciekawe, rozdziały nie odpowiadają kolejnym porom roku. Szyk zostaje tutaj zmieniony i ma to swoje uzasadnienie.
Jakie? Polecam zajrzeć do lektury.
Autor ostrzega nas co prawda, że czytanie książek ściśle związane jest z nauką cierpliwości. Nie ma lektur, które od razu się wydarzają, żeby poznać losy bohaterów należy najpierw zanurzyć się w ich charaktery i towarzyszyć im podczas przygód.
Wielkim minusem tej pozycji jest jednak brak harmonii pomiędzy akcją, a jej brakiem. Są strony podczas których naprawdę niewiele się dzieje, żeby po chwili zalać czytelnika tak skomplikowaną akcją, że trudno nadążyć z jej rozumieniem!
,,- Tak czy inaczej, trzeba go znaleźć – zdecydował Królik. – Przecież zginął, a jak może zginąć coś, co nie istnieje?” Zbigniew Batko, Z powrotem, czyli fatalne skutki niewłaściwych lektur, str. 149
Wiele rzeczy, które ma miejsce w ,,Z powrotem” nie ma żadnego uzasadnienia i nie zostaje wyjaśnione na końcu. Moim zdaniem w przypadku książek dla dzieci to niedopuszczalne.
Polecam tę lekturę nie dzieciom, a już trochę starszym ich następnikom. Będzie świetna dla osób powyżej 15 roku życia, gdzie fantazja, która tłoczy się pod fryzurą może wreszcie znaleźć swoje ujście. Dla młodszych czytelników będzie to często niezrozumiany bełkot.
,,Z powrotem” oprócz natłoku zbytecznych wątków, uczy przede wszystkim jak zaakceptować siebie. Jak próby zmieniania własnego ,,ja” mogą negatywnie wpłynąć na nasze losy i jak marzenia mogą okazać się fatalne w skutkach.