➜ Tytuł: Kroniki jerozolimskie
➜ Autor: Guy Delisle
➜ Rysunki: Guy Delisle
➜ Tłumaczenie: Katarzyna Koła-Bielawska
➜ Wydawnictwo: Kultura Gniewu
➜ Rok wydania: 2024
➜ Objętość: prawie jak encyklopedia!
➜ Dla kogo: dla samodzielnych w czytaniu
➜ Ocena ogólna: wybitna
Czasami przychodzi do mnie refleksja, jakby to było nie mieszkać w Polsce. Jak, chociaż przez okres kilku miesięcy, można odnaleźć się w zupełnie obcej rzeczywistości, odmiennej kulturze oraz w kontekstach społecznych?
Każdy kraj ma swoją historię oraz kody, których nie da się odpowiednio zrozumieć i odczytać, jeżeli nie jest się na miejscu przez jakiś dłuższy czas. Są jednak takie miejsca, które budzą wyjątkowo wiele emocji. To miejsca polaryzujące nie tylko własnych mieszkańców, ale także ludzi z całego świata. Zdecydowanie do jednego z nich zalicza się Izrael.
Autobiograficzna powieść komiksowa z Izraela
Nie mam nawet na myśli tego współczesnego Izraela, w którym nieustanie toczy się wojna (oficjalnie wojna Izraela z Hamasem trwa od 7 października 2023 roku). Konflikt Państwa Izrael ze Strefą Gazy zaczął się jednak już w 2008 roku i ma swoje korzenie w historii mieszkających tam ludzi od setek lat.
Bohater komiksu w swojej autobiograficznej relacji trafia do tego miejsca już nieco ponad rok później. Co prawda nie mieszka w Strefie Gazy, ale do pracy dojeżdża tam jego żona. Ich mieszkanie ulokowane jest we wschodniej części Jerozolimy, w arabsko-palestyńskiej dzielnicy Beit Hanina.
Jerozolima oczami ekspatów
Guy Delisle jest kanadyjskim rysownikiem, który zasłynął m.in. powieściami graficznymi opartymi na faktach, z bardzo nietypowych miejsc na świecie. Jego pierwszym tytułem, który stał się głośny w środowisku był Shenzhen. Oprócz Chin, żył oraz zwiedzał także Koreę Północną czy Birmę (Pjongjang, Kroniki birmańskie).
W Kronikach jerozolimskich przedstawia z reporterskim zacięciem kraj, w którym kilka mocno oddziałujących na siebie kultur i religii ściera się ze sobą każdego dnia – w mniej lub bardziej subtelny sposób. Na niemal monochromatycznych rysunkach (z drobnymi wyjątkami) wydaje się więcej uwagi poświęcać jednak murom niż ludziom – co też sprawnie nadrabia z nawiązką w dialogach i monologach.
Lekcja codzienności z historią w tle
W jego komiksie znajdziecie nie tylko najsłynniejsze miejsca turystyczne – Bazylikę Narodzenia Pańskiego, Ścianę Płaczu, Betlejem czy Masadę. Właściwie, są one na drugim planie, zaraz za obrazem ekspatów, którzy przepuszczają przez filtr własnych doświadczeń oraz oczekiwań Izrael, a także jego ówczesną sytuację.
Nie spodziewajcie się jednak przytłaczających, trudnych treści, w których dominują historyczne daty oraz obcobrzmiące nazwiska (no dobra, trochę trudnych, a właściwie emocjonalnych treści też jest, ale nie da się inaczej, kiedy pisze się o wojnie). W Kronikach jerozolimskich jest wiele codzienności, zmagań artysty ze swoim warsztatem, a nawet humoru.
Czy po lekturze komiksu można lepiej rozumieć sytuację w Izraelu oraz Strefie Gazy? Na pewno w jakimś stopniu. Głównym zadaniem Kronik Jerozolimskich nie jest jednak edukowanie, ale zadziwianie światem, eksplorowanie oraz dzielenie się postawą podchodzenia do wszystkiego z otwartą głową. Polecam tę lekturę wszystkim powyżej 16 roku życia.
Link do strony wydawnictwa: https://kultura.com.pl/kultura-gniewu/520-kroniki-jerozolimskie.html