Tytuł: ,,Pan Ryba”
Autor: Katarzyna Majsner
Ilustracje: Katarzyna Majsner
Wydawnictwo: Novae Res
Rok wydania: 2018
Objętość: więcej niż sto
Dla kogo: dla samodzielnych w czytaniu
Ocena ogólna: nudy na pudy
Recenzja:
Pewne stare porzekadło mówi, żeby nie oceniać książki po okładce. Kiedy jednak widzi się tak ładną i tajemniczą ilustrację, jak tą w przypadku ,,Pana Ryby”, nie sposób się oprzeć i nie zacząć czytać.
Autorką książki jest Katarzyna Majsner, która odpowiada także za znajdujące się w niej ilustracje. Można odnieść wrażenie, że to osoba niezwykle utalentowana plastycznie. Wystarczy zerknąć na lalkę animacyjną, która została stworzona przez autorkę na podstawie głównej bohaterki książki: https://www.youtube.com/watch?v=rS9xsD5-Hiw
Jak jednak wypada książka pod względem treściowym?
Z jednej strony książka aspiruje na miano baśni. Z drugiej – brak jej niestety lekkiego pióra czy fantazji, która nie kłóciłaby się z podstawami logiki.
Tak wiele części fabuły nie składa się w całość, że aż trudno je tu wszystkie wymienić.
Książka miała opowiadać historię dziewczynki Klary Leszczyk, która stara się być dobrym wędkarzem. Zależy jaj na złowieniu Rybki Złotej, ponieważ liczy, że ta spełni jej życzenie.
Jest tu pewna tajemnica, która może zainteresować czytelnika. Szczególnie na początku książki pojawia się też wiele wtrąceń ze świata snu, złudzeń czy też fantazji. Jak później się okazuje – są to swego rodzaju wizje z przyszłości.
Są jednak one tak mroczne, że z pewnością wielu dorosłych miałoby dreszcze podczas czytania ich opisów. Zdecydowanie nie jest to treść przeznaczona dla najmłodszych dzieci.
Ma się wrażenie, że chociaż jest to pozycja o świecie wody, brakuje w niej głębi. Trudno identyfikować się z główną bohaterką, która bardzo prosto przyjmuje wszystko to, co się jej przytrafia. Mimo, że ma tylko (albo aż) 7 lat, więcej rzeczy powinno ją zastanawiać.
Dziewczynce brak charakteru. Kiedy otrzymuje komplement od złego bohatera – rumieni się, chociaż powinna raczej być nieczuła na słowa kogoś, kto więzi ryby z imionami ojców jej przyjaciół.
Następnie ten zły bohater z jakiegoś (niewytłumaczonego w książce) powodu staje się dobry. Co więcej, można wyczuć tutaj pewien sarkazm ze strony autorki, która czyni go weganinem, wkładając w jego usta słowa, że to teraz modne. Nie jestem pewna czy taka postawa w książce, która stara się promować ekologię jest właściwa.
Niestety nie widzę w ,,Panie Rybie” także zachwalanej na okładce nauki empatii. Książka kończy się źle i nie jest satysfakcjonująca dla czytelnika.
Co więcej, postanowiono umieścić w niej słowa, które nie do końca są właściwe dla książki dla dzieci: ,,trakcja”, ,,masochizm”, ,,otwór gębowy”.
Zdarzają się też błędy wynikające z nieuważnej korekty, jak np.: ,,Klara bezwładnie opada na dno i powoli zamyka oczy. Zamyka oczy.”
Co prawda widać w niej trochę inspiracji japońską animacją, szczególnie w warstwie wizualnej. Najmocniejszą stroną tej pozycji są właściwie ilustracje, które mimo że reprezentują mroczną stronę lektury, na pewno spodobałyby się dzieciom z ostatnich klas szkoły podstawowej.
Czytając ,,Pana Rybę” ma się wrażenie, że był tam gdzieś pewien zamysł, który mógł się udać. Niestety czy to ze względu na pośpiech, czy przez brak dokładnej redakcji i korekty jest to raczej książka, której polecić nie mogę.
Link do strony wydawnictwa: https://novaeres.pl/katalog/tytuly?szczegoly=pan_ryba,druk