Tytuł: Gabi i Gator
Autor: James Burks
Ilustracje: James Burks
Tłumaczenie: Maria Lengren
Wydawnictwo: CzyTam
Rok wydania: 2018
Objętość: więcej niż sto
Dla kogo: dla tych co sami jeszcze nie czytają, ale dużo już rozumieją
Ocena: bardzo przyjemna
Recenzja:
Jak mówi przysłowie ,,swój ciągnie do swego”. Czasami jednak podobieństwa o których mowa, są do zauważenia dopiero po chwili dogłębnej obserwacji.
,,Gabi i Gator” to komiks Jamesa Burksa, całkiem świeży przykład literatury dziecięcej i młodzieżowej. Pierwotnie został napisany w 2010 roku, ale w Polsce możemy go czytać dopiero od tego miesiąca bieżącego roku za sprawą Wydawnictwa CzyTam.
Szczerze mówiąc, jestem tym trochę zdziwiona, bo tematyka, którą porusza się w książce ,,Gabi i Gator” jest niesamowicie aktualna, a same postacie bardzo charakterystyczne. Niemniej jednak, cieszę się, że wreszcie jest!
Pierwszym co robi autor, jest wywołanie w czytelniku współczucia do Gatora, czyli tytułowego aligatora. Nakreśla go, nie jako groźne, dzikie zwierzę, ale jako istotę niezrozumiałą i porzuconą. Sprzedano go tanio do rodziny z dzieckiem, jako małe zwierzątko domowe (wówczas, dopiero co wykluł się z jajka). Kiedy jednak ujawnił się jego apetyt i zamiłowanie do psów, postanowiono się go pozbyć i zrobiono to w bardzo niehumanitarny sposób – spuszczono go w toalecie.
Od tej pory Gator żył w ukryciu, cieszył się złą sławą polując na psy i był bardzo nieszczęśliwy. Okazało się bowiem, że aligator nie zjada zwierząt dla zabawy, ale musi to robić gnany nieposkromionym głodem. Z tego powodu czuł się jednak potworem, nieakceptowanym i znienawidzonym przez innych.
Drugą bohaterką była dziewczynka, która mogłoby się wydawać, prowadziła życie zupełnie odmienne, niż jej gadzi poprzednik. Niestety i ona traktowana była przez otoczenie w sposób niesprawiedliwy. Mówiono o niej dziwadło, bo wyznawała zasady obce innym dzieciom. Lubiła dbać o środowisko, zajmować się ogródkiem i była zdeklarowaną wegetarianką. Miała coś w co wierzyła. Starała się nie przejmować opiniami innych, ale było jej ciężko.
Zarówno Gabi, jak i Gatorowi brakowało przyjaciela, który by ich rozumiał. Brakowało do czasu, aż na siebie nie wpadli! Później akcja nabiera tempa i okazuje się, że tych dwoje, z pozoru nie pasujących do siebie bohaterów, nawiązuje pewną, niesamowitą więź.
Szczerze mówiąc, biorąc ten komiks do ręki, obawiałam się, że będzie on nazbyt moralizatorski. Patronat nad nim objęli ,,Vege” oraz ,,Wegetarianie.pl”.
Z każdą kolejną stroną okazywało się jednak, że nikt nie chce tu nikogo pouczać.
To po prostu świetna historia o odmienności, potrzebie posiadania przyjaciela i wierze we własne przekonania.
Co jest także bardzo istotne w komiksie, ,,Gabi i Gator” jest pięknie ilustrowany. Pochłania się go jednym tchem. Obrazy bawią, a ukryte w nich ,,smaczki” wzmagają poczucie satysfakcji. Mnie osobiście rozbroiła żarówka będąca symbolem pomysłu, którą przedstawiono w postaci charakterystycznego kształtu energooszczędnego!
Gdybym mogła mieć jedno malutkie zastrzeżenie do ,,Gabi i Gatora” to to, że skończył się tak szybko (chociaż, jakby nie było, to sporych rozmiarów książka!). Polubiłam tych bohaterów i chętnie poznałabym ich dalsze przygody.
Polecam ją dzieciom od 6-ego roku życia. Tekstu jest w niej niewiele, a czcionka duża, będzie więc idealną lekturą do praktyki czytania.
Link do strony wydawnictwa: https://czy-tam.pl/gabi-i-gator.html