Tytuł: ,,Państwo Burakowie i inne historie”
Autor: Roald Dahl
Ilustracje: Quentin Blake
Tłumaczenie: Katarzyna Szczepańska-Kowalczuk
Wydawnictwo: Znak Emotikon
Rok wydania: 2020 (1980)
Objętość: więcej niż sto
Dla kogo: dla samodzielnych w czytaniu
Ocena ogólna: ma dużo zalet
Recenzja:
Zabierając się do lektury tej książki, trzeba mieć na uwadze kilka faktów. Przede wszystkim należy wiedzieć, że stare baby, które pojawiają się w lekturze w formie pojęcia, nie są próbą obrażenia kobiet bardziej zaawansowanych wiekiem, a nawiązaniem do wrednych i nieprzyjemnych jednostek.
Podobnie ma się sprawa z brodaczami – nie każdy jest ,,zaroślakiem”, epitet ten tyczy się głównie mężczyzn pozbawionych higieny, a przede wszystkim mężczyzn odpychających charakterem.
Mówiąc ogólnie – ,,Państwo Burakowie i inne historie” to tego rodzaju książka, do której wiele zastrzeżeń mogą mieć rodzice, ale którą z pewnością pokochają dzieci.
Roald Dahl znany jest ze swojego dosadnego słownictwa, wymyślnych eufemizmów i odważnych zwrotów akcji. Ostatnio pisałam o jego ,,Charlie i Wielka Szklana Winda”, a jeszcze wcześniej opowiadałam o ,,Billy i Miniputki”.
Muszę jednak przyznać, że jednak ani pierwsza, ani druga nie była tak przepełniona intrygami, a nawet złośliwostkami!
,,Państwo Burakowie i inne historie” to w zasadzie dwie różne opowieści. Pierwsza traktuje o tytułowej rodzinie Buraków, i to na niej skupimy się najpierw.
Państwo Burakowie byli małżeństwem, które nie dość, że nie lubiło się nawzajem, to darzyło antypatią także chyba wszystko i wszystkich, co żyło. Nie mieli w domu okien, bo byli nieczuli na piękno świata, więzili tresowane małpki i co środę piekli sobie tartę ze złapanych w ogrodzie ptaszków. Poza tym, co rusz obdarzali się mniej lub bardziej drobnymi nieuprzejmościami.
Można pomyśleć, że ta książka jest dla dzieci zmyślą instrukcją – jak spłatać co gorszego figla. Mam jednak nadzieję, że nikt nie będzie brał z niej przykładu, przede wszystkim dlatego, że Państwo Burakowie określani są jako obrzydliwi i nikt ich nie chwali. Skuteczne powinno okazać się także ostrzeżenie, które sugeruje, że:
,,Otóż jeżeli komuś po głowie biegają brzydkie myśli, wreszcie wypełzną na twarz. Jeśli taka osoba dzień w dzień, tydzień w tydzień, rok w rok rozmyśla o paskudztwach, to jej buzia staje się coraz brzydsza, aż w końcu robi się taka szpetna, że aż strach na nią patrzeć.” Roald Dahl, Państwo Burakowie i inne historie, Pani Burakowa, str. 17
Z drugim opowiadaniem mam chyba większy kłopot. Jest to teoretycznie historia miłosna, która opowiada o pewnym nieśmiałym emerycie, który zauroczył się swoją sąsiadką. Miała ona żółwia i martwiło ją, że jest on niewielkiego wzrostu. Mężczyzna wymyślił więc intrygę, dzięki której żółw rósł i malał na przemian, co bardzo cieszyło sympatyczną kobietę.
Finalnie pani sąsiadka jest tak zauroczona panem sąsiadem, że postanawiają wziąć ślub i żyją długo i szczęśliwie. Fakt jednak, że zbudowali swój związek na kłamstwie, a nawet oszustwie zostaje przemilczany i żaden inny morał z tej opowiastki nie wynika.
Tak jak więc wspominałam na samym początku – ,,Państwo Burakowie i inne historie” to książka, do której można mieć kilka zastrzeżeń. Nie mam jednak wątpliwości, że taka lekka forma, brak moralizatorskiego tonu, zabawne opisy, charakterystyczni bohaterowie, a także doskonałe ilustracje Quentina Blake’a to coś, co dzieci bezwzględnie pokochają.
Dla pewności, polecam ją jednak dzieciom powyżej 10. roku życia lub młodszym do wspólnego czytania z rodzicami bądź opiekunami i późniejszej rozmowy.
Link do strony Wydawnictwa: https://www.znak.com.pl/ksiazka/panstwo-burakowie-i-inne-historie-roald-dahl-163779
1 komentarz. Zostaw komentarz
Uwielbiam Dahla <3