Tytuł: Moja mama Gorylica
Autor: Frida Nilsson
Ilustracje: Lotta Geffenblad
Wydawnictwo: Zakamarki
Rok wydania: 2014
Objętość: więcej niż sto
Dla kogo: dla samodzielnych w czytaniu
Ocena ogólna: wybitna
Recenzja:
Nie wszystko jest tym, czym wydaje się na pierwszy rzut oka. To chyba najważniejsze przesłanie książki ,,Moja mama Gorylica” Fridy Nilsson, która poruszyła mnie niemal do łez.
Wyobraźcie sobie dziewczynkę, która wychowuje się w domu dziecka. Razem z gromadką podobnych jej dzieci marzy o miłym domu, kochających rodzicach i normalnym życiu. Pewnego dnia jednak do sierocińca przyjeżdża prawdziwa Gorylica i wybiera do adopcji właśnie tę dziewczynkę!
Jak ogromne było jej rozczarowanie, możecie sobie tylko wyobrazić. Zamiast pachnącej mamy, w ładnie upiętych włosach i przyjemnym w dotyku sweterku, trafiła do domu niezgrabnej, wielkiej i włochatej Gorylicy. Oprócz tego, doszły ją słuchy, że istoty tego pokroju zjadają dzieci i są strasznie niebezpieczne!
Kiedy dojechały na miejsce, wcale nie było lepiej. Dom był podobnie zaniedbany jak Gorylica. Daleko w nim było do perfekcyjnej czystości jaką utrzymywała opiekunka w sierocińcu. Dziewczynka nigdy nie należała do schludnych, ale pierwsze wrażenie nieco ją zaskoczyło, podobnie jak sama nowa mama.
,,Moja mama Gorylica” to historia o tym co naprawdę jest ważne. Nie trzeba być pięknym i modnie ubranym, żeby mieć bogate wnętrze. To, co wydaje się straszne ze względu na przylegające stereotypy, może pozytywnie zaskoczyć.
Podobają mi się postacie w tej książce. Mimo absurdalnych sytuacji na pograniczu fantazji w jakich się znajdują, są do cna prawdziwe i rzeczywiste! Dziewczynka, która zachowuje się tak, jakby autorka opisywała autentyczną osobę! Z kolei Gorylicę bardzo polubiłam i w pewnym momencie zaczęłam się z nią nawet trochę utożsamiać (przez wzgląd na jej hobby, łudzące podobne do mojego! 🙂 ).
Oprócz tego, książka pełna jest dynamicznych zwrotów akcji i momentów trzymających w napięciu. Dużo jest w niej także domowego ciepła, ważnych rozmów i po prostu ciekawych wątków. Ma piękne ilustracje Lotty Geffenblad, które są doskonałym podsumowaniem i uzupełnieniem treści.
,,Moja mama Gorylica” powinna się spodobać każdemu dziecku powyżej 9-ego roku życia. To książka o macierzyństwie, które polega przede wszystkim na obopólnym zrozumieniu i przyjaźni. Macierzyństwie, którego trzeba się nauczyć, ale warto, bo nagrodą będzie wielkie i walczące z przeciwnościami losu uczucie.
Link do strony wydawnictwa: http://www.zakamarki.pl/produkt/moja-mama-gorylica/
3 komentarze. Zostaw komentarz
Nas też ta książka urzekła! 🙂
[…] jej innej książki, czyli ,,Moja mama Gorylica”. Recenzję tego tytułu znajdziecie tutaj: http://bajkochlonka.pl/2018/05/13/moja-mama-gorylica-recenzja/ […]
[…] Fridą Nilsson można było mieć styczność już przy okazji jej dwóch poprzednich tytułów: ,,Moja mama Gorylica” oraz ,,Prezent dla Cebulki”. Zarówno pierwsza, jak i druga książka to emocjonalne […]