Death Save – recenzja

Tytuł: Death Save

Scenariusz: Rune Ryberg

Rysunki: Rune Ryberg

Tłumaczenie: Maria Lengren

Wydawnictwo: Timof i cisi wspólnicy

Rok wydania: 2019

Objętość: prawie jak encyklopedia!

Dla kogo: dla samodzielnych w czytaniu

Ocena ogólna:  wybitna

 

 

Recenzja:

Kojarzycie ten moment z gry, kiedy zostało Wam ostatnie życie, stawka do zgarnięcia jest naprawdę duża, a właśnie znaleźliście się na krawędzi?

 

,,Death Save” Rune’a Ryberg’a to komiks o którym usłyszałam niedawno i który natychmiast wzbudził moje zainteresowanie.

 

 

 

Opisuje losy dwóch nastolatków – Bassa i Ricka, którzy trzymają się razem, mają tendencje do wpadania w kłopoty, ale marzą o wielkiej przyszłości i zarabianiu mnóstwo kasy.

 

Akcja historii rozgrywa się w czasach, kiedy flippery były u szczytu popularności, czyli około lat ’80 (w Polsce może nawet ’90). Biorąc pod uwagę rok urodzenia Rydberg’a, czyli 1979 rok, można śmiało wysnuć podejrzenia, że to, o czym czytamy w komiksie, to nic innego, jak zlepki jego wspomnień z dzieciństwa.

 

Bass i Rick spędzają bowiem całe dnie na włóczeniu się po mieście. Są typowymi dzieciakami ulicy. Rick próbuje kombinować i zawsze wciąga kumpla w kłopoty.

 

Bass długo nie dostrzega, że to, co ciągnie go w dół, to właśnie znajomość z kumplem. Chłopak ma talent, ale tłamszony przez otoczenie, lekceważy go i prawie porzuca.

Dopiero jeden z dorosłych, który od zawsze mu kibicuje i dostrzega w nim potencjał, wyciąga do niego pomocą dłoń.

 

 

 

 

Chłopaki całe dnie spędzają w tzw. game arcade, ,,Tutti Frutti”, czyli miejscu w którym można do woli grać we flippery. To ich wspólna pasja. Emocjonują się zwycięstwami, licytują, który z nich ma wyższy wynik i marzą o stworzeniu własnej maszyny, która odmieni ich los.

 

,,Death Save” to zarówno wizualnie, jak i treściowo bardzo mocna lektura. Mimo przerysowanych, karykaturalnych wręcz postaci, przypominających połączenie zwierząt i ludzi, kryją się za rysunkami złożeni i autentyczni bohaterowie.

 

 

 

 

Jest w tym komiksie coś niepokojącego, młodzieńcze buntowanie się przeciw całemu światu, łamanie zasad, potrzeba bycia w grupie i chęć zaimponowania innym. Z drugiej strony – to przede wszystkim opowieść o marzeniach i próbie posiadania lepszego życia. Być może takie podsumowanie jest spłycające, ale w tej mnogości kolorów, kształtów, próbie odwrócenia uwagi od realności, dostrzegam jeszcze bardziej wyraźne nawiązania do tego, za czym wszyscy tęsknimy, czyli za wygraną.

 

,,Death Save” to komiks dla nastolatków i wszystkich dorosłych.

 

Link do strony wydawnictwa: https://timof.pl/katalog/Death+save/pokaz.html

 

 

Poprzedni wpis
Dwoje drzwi i dziewięcioro dzieci – recenzja
Następny wpis
Wszędzie i we wszystkim – recenzja
Tags: +100, +16, +17, +18, 2019, Death Save, dorastanie, komiks, komiks młodzieżowy, literatura dziecięca i młodzieżowa, Maria Lengren, przyjaźń, recenzje komiksów, Rune Ryberg, Timof, Timof comics, Timof i cisi wspólnicy, Wydawnictwo Timof, Wydawnictwo Timof i cisi wspólnicy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wypełnij to pole
Wypełnij to pole
Proszę wpisać prawidłowy adres e-mail.

Moja autorska książka

Pisz recenzje z Bajkochłonką!

Moja autorska książka

Pisz recenzje z Bajkochłonką!

O BAJKOCHŁONCE

Julita Pasikowska-Klica

Moja miłość do książek zrodziła się zanim jeszcze nauczyłam się czytać. Zapach świeżego druku
i szeleszczące kartki pełne przygód były dla mnie tajemnicą, którą chciałam jak najszybciej odkryć.

Na co dzień sięgam po różne tytuły, ale to właśnie bajki mają w mojej biblioteczce miejsce szczególne.

Możesz dowiedzieć się więcej klikając w zakładkę o mnie!

Zapisz się do newslettera Bajkochłonki!

Moja autorska książka

Pisz recenzje z Bajkochłonką!

Losowa recenzja