Kajtek i Miś – recenzja

Tytuł: ,,Kajtek i Miś

Autorzy: Jujja Wieslander, Tomas Wieslander

Ilustracje: Olof Landström

Wydawnictwo: Zakamarki

Rok wydania: 2015

Objętość:   więcej niż sto

Dla kogo: dla tych co sami jeszcze nie czytają, ale dużo już rozumieją

Hasła: recenzja, książka dla dzieci, recenzje książek dla dzieci, 2015, Wydawnictwo Zakamarki, Zakamarki, Jujja Wieslander, Tomas Wieslander, Kajtek i Miś, Kajtek, miś, pluszak, Olof Landström, Szwecja, dzieciństwo, beztroska, przyjaźń, wyobraźnia

Ocena ogólna:  bardzo przyjemna

 

Recenzja:

,,Kajtek i Miś” to pierwsza z serii książek o Kajtku, 6-letnim chłopcu mieszkającym w Szwecji. Współautorka Jujja Wieslander, znana jest także z serii o ,,Mamie Mu”, którą również opublikowało Wydawnictwo Zakamarki.

 

Dziecinne życie bohatera Kajtka, wypełnione jest różnymi przygodami, które w swojej prostocie, mogą wydawać się najmłodszym bardzo atrakcyjne. Niektóre epizody uczą, inną bawią i nakłaniają do śmiechu. Zawsze jednak starają się powiedzieć: nieważne co ci się danego dnia przytrafi, ale zawsze możesz być z tego zadowolony.

 

 

Kajtek mieszka razem z mamą, tatą i Misiem. Oprócz tego, przyjaźni się jeszcze z Tosią i czasami bawi się ze ,,starszymi dziećmi”. Nie zawsze jednak ma na to ochotę, bo one są dosyć władcze i zbyt często chcą ustalać reguły zabaw.

Razem z Tosią mają swoją kryjówkę, a w niej sekretną półkę. Chodzą po drzewach, ukrywają skarby w lesie czy bawią się w pustynię na śniegu.

 

 

Kiedy czytam ,,Kajtek i Miś” mam przed oczami obraz sielskich dni spędzanych na wsi. Wspólne wyjścia na jagody, kąpiele w jeziorze czy nocne spacery z latarkami, przypominają mi moje największe przygody z dzieciństwa.

Ta książka przywołuje na myśl także perypetie ,,Dzieci z Bullerbyn”, być może dlatego, że również pisana jest prostym językiem oraz jej akcja dzieje się w Szwecji.

 

 

 

Na okładce widzimy rekomendacje, że jest idealna do głośnego czytania. Narrator zwraca się bezpośrednio do słuchacza, dzięki czemu pozwala już na początku skupić uwagę dzieci na bohaterze Kajtku. Dodatkowo, każdy rozdział rozpoczyna się od krótkiego wstępu o czym będzie dana historia.

 

Cała książka podzielona jest na 15 krótkich, zamkniętych fabularnie opowiadań. W każdej z nich znajdujemy tzw. moment kulminacyjny, czyli coś, co wprowadza napięcie. W tych opowiadaniach jest go dokładnie tyle, ile potrzeba. Taka idealna proporcja sprawia, że młody słuchacz jest zainteresowany fabułą, może kibicować bohaterowi, ale równie dobrze książka pozwoli mu się wyciszyć przed snem.

 

 

Nie jest to jednak bardzo ,,bezpieczna” książka o niczym. W ,,Kajtek i Miś” wiele się dzieje. Ciekawym momentem jest fragment, w którym Kajtek przytrzaskuje sobie palce drzwiami. Autorzy oswajają najmłodszych z krwią i udowadniają, że nie jest wcale ona taka straszna. Dzięki temu, że Miś także trochę ucierpiał, chłopcu raźniej jest znieść bandażowanie ręki i całe to zamieszanie wokół niego.

 

Najważniejsze jest jednak to, o czym wspomniałam już na początku. Nie ważne, że Kajtkowi coś się stało. Na drugi dzień rano, nawet z bolącą rączką nie płakał i nie skarżył się. Zaczął pouczać Misia, żeby zwracał uwagę na drzwi, bo niektóre mogą zrobić krzywdę.

 

 

Ta książeczka pełna jest różnych sytuacji, które mogą uczyć maluchy radzenia sobie w nich, ale na pewno je nie przestraszą. Rekomendowana jest dla dzieci w wieku od +3 lat, ale ja jednak poleciłabym ją nieco starszym maluchom. Moim zdaniem idealnie sprawdzi się w przypadku dzieci +5 lat.

Bardzo podoba mi się to, że nie traktuje ona słuchaczy jak zwierzątka, ale jednak jak małych ludzi. Pokazuje, że nie zawsze wszystko jest beztroskie. Czasami dni są słoneczne i wszystko idzie po myśli bohatera, ale zdarzają się też chwile deszczowe i po prostu smutne. Uczy w ten sposób, że nieważne jaki będzie dzień, ważne jakie będziemy mieć do niego nastawienie.

 

 

 

Jestem zakochana również w postawie rodziny chłopca, a szczególnie w jego mamie. To ideał cierpliwości! Nie gniewa się, że Kajtek chce wziąć odkurzacz na dwór, kiedy wszystko zasypane jest śniegiem. Finalnie zgadza się także, żeby trzymał w pokoju starą, przegniłą gitarę, bo dla niego jest ona fascynująca. Nie ma nic przeciwko, że Kajtek posługuje się nożem. Po prostu nauczyła go wcześniej w jaki sposób ma to robić.

 

Jestem zdania, że ta książka może wiele nauczyć nie tylko najmłodszych, ale również rodziców. Pozwoli spojrzeć na świat dzieci ich oczami i być może nakłoni dorosłych, żeby byli bardziej wyrozumiali na psoty swoich milusińskich 🙂

 

Tę książeczkę możecie znaleźć tutaj: http://www.zakamarki.pl/produkt/kajtek-i-mis/

 

 

Poprzedni wpis
Nieja i ja – recenzja
Następny wpis
Kajtek i Tosia – recenzja
Tags: 2015, beztroska, dzieciństwo, Jujja Wieslander, Kajtek, Kajtek i Miś, książka dla dzieci, miś, Olof Landström, pluszak, przyjaźń, recenzja, recenzje książek dla dzieci, Szwecja, Tomas Wieslander, Wydawnictwo Zakamarki, wyobraźnia, Zakamarki

2 komentarze. Zostaw komentarz

Skomentuj Kajtek i Tosia - recenzja | Bajkochłonka Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wypełnij to pole
Wypełnij to pole
Proszę wpisać prawidłowy adres e-mail.

Moja autorska książka

Pisz recenzje z Bajkochłonką!

Moja autorska książka

Pisz recenzje z Bajkochłonką!

O BAJKOCHŁONCE

Julita Pasikowska-Klica

Moja miłość do książek zrodziła się zanim jeszcze nauczyłam się czytać. Zapach świeżego druku
i szeleszczące kartki pełne przygód były dla mnie tajemnicą, którą chciałam jak najszybciej odkryć.

Na co dzień sięgam po różne tytuły, ale to właśnie bajki mają w mojej biblioteczce miejsce szczególne.

Możesz dowiedzieć się więcej klikając w zakładkę o mnie!

Zapisz się do newslettera Bajkochłonki!

Moja autorska książka

Pisz recenzje z Bajkochłonką!

Losowa recenzja