Celwony Klólik – recenzja przedpremierowa!

Tytuł: ,,Celwony Klólik”

Autor: Lissa Evans

Ilustracje: Sarah McIntyre (okładka), Tomislav Tomic (mapa)

Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie

Rok wydania: 2018

Objętość: prawie jak encyklopedia

Dla kogo: dla samodzielnych w czytaniu

Hasła: recenzja, książka dla dzieci, książeczka, królik, przyjaźń, zabawka, maskotka, siostra, młodsza siostra, premiera, 2018, nowość, nowość wydawnicza, przygoda, poświęcenie, przemiana, niebezpieczeństwo, Blopki, Kraina Blopków, kuzyn, rodzina, Lissa Evans, Misia, Funia, dorastanie, odpowiedzialność, odwaga, celwony klólik

Ocena ogólna: bardzo przyjemna

Recenzja:

 

Słyszeliście kiedyś o Blopkach? Zanim nie sięgnęłam po ,,Celwonego Klólika” również nie miałam o nich pojęcia. To prostokątne i dość kanciate, jednokolorowe stworki będące bohaterami ,,Krainy Blopków”, czyli ulubionej książki 4-letniej Misi.

Dziewczynka ma wiele ulubionych rzeczy. Książka, którą zna już niemal na pamięć to jedno, ale Celwony Klólik to drugie. To on dzierży tytuł najlepszej zabawki pod słońcem i to bez niego Misia nie wyobraża sobie życia.

 

Doskonale wie o tym jej starsza siostra Funia. 10-latka jest nad wiek rozwinięta i mimo przejściowych słabości bardzo kocha swoją siostrę. W sytuacji NAPRAWDĘ awaryjnej robi wszystko, żeby odzyskać Celwonego Klólika dla swojej siostry, który swoją drogą okazał się niezłym rozrabiaką 😉

 

Książka Lissy Evans zaskoczyła mnie pod wieloma względami. Czyta się ją prosto i z przyjemnością. Nie powinna być wyzwaniem nawet dla drugoklasisty, który dopiero trenuje czytanie.

Bez mała 300 stron tekstu wypełnionych jest ciekawymi spostrzeżeniami na temat współczesnego dorastania prawie nastolatków.

Niektórzy trzymani są pod kloszem przez swoich rodziców. Inni muszą szybko dorosnąć i w pojedynkę mierzyć się ze swoimi słabościami.

 

,,Chłopiec był duży i blady jak roślina, którą się obficie podlewa, lecz trzyma z dala od słońca.” Lissa Evans, ,,Celwony Klólik”, str. 30

 

W ,,Celwonym Klóliku” widzimy pięknie naszkicowaną relację między starszą a młodszą siostrą. Uroki nie bycia jedynakiem dostrzegamy przeważnie w nieco starszym wieku. Będąc młodym, rodzeństwo wielokrotnie staje się przeszkodzą w osiąganiu naszych własnych celów.  Musimy dzielić się z nim czasem naszych rodziców, musimy chodzić na kompromisy, często musimy robić to, na co w ogóle nie mamy ochoty. Jednak prawdziwa siostrzana miłość jest w stanie przezwyciężyć naprawdę wiele.

 

,,Rozciągające się aż po horyzont zielone pagórki porośnięte drzewami w kształcie lizaków wciąż były takie same, podobnie jak wioski pełne domków w paski i w plamki. Ciemnozielony pociąg najwyraźniej jeździł po torach ułożonych dokoła dziwnej krainy.” Lissa Evans, ,,Celwony Klólik”, str. 49

 

Funia nieco przypadkiem trafia do ulubionego świata jej siostrzyczki, do ,,Krainy Blopków”. Nie jest to jednak beztroskie miejsce, o jakim można przeczytać na kartkach książki Misi.  W związku z pojawieniem się różnych gości, miasteczko popadło w chaos, a jego mieszkańcom grozi wielkie niebezpieczeństwo. Funia zauważa, że Blopki cechuje pewna charakterystyczna rzecz. Są podzielone według kolorów.

 

,,Żółte są nieśmiałe, a Niebieskie silne,

Szare zaś rozsądne są i nieomylne.

Zielone odważne, Różowe kochane…” Lissa Evans, ,,Celwony Klólik”, str. 52

 

Kolor to bardzo ważna sprawa w ,,Celwonym Klóliku”. Za sprawą pokazywanej nam historii, jesteśmy w stanie poczynić pewne obserwacje. Im bardziej kolory bledną, tym bardziej życie pozbawione jest radości. Nie jest to oczywiście nowe odkrycie. Nie od dzisiaj wiadomo, że dni pozbawione kolorów są smutne i przygnębiające.

W ,,Celwonym Klóliku” autorka idzie jednak o krok dalej. Uważa, że kolor jest domeną dzieci. Wszystko co monochromatyczne związane jest z dorosłym i nudnym życiem. Prawdziwego szczęścia możemy dopatrywać się w fanaberii barw dziecięcej wyobraźni.

 

Za sprawą Funi ,,Kraina Blopków” zyskuje nową jakość, a przede wszystkim cała historia kończy się happy endem.

Rozdział 32. jest dla mnie wyjątkowo wzruszający. Przez pomieszanie kolorów Blopków, stały się one bardziej realne. Tak jak ludzie, którzy nie są tylko źli lub dobrzy. Każdy człowiek składa się z różnych cech. Ma tylko samo wad i zalet, przez co jest wyjątkowy i ciekawy.

 

,,- Jesteś przytulanką mojej siostry.

– Trenerem personalnym – sprostowała słonica (…)  – Oferuję również szkolenia emisji głosu, lekcje aktorstwa i warsztaty budowania samooceny i pewności siebie – to mówiąc, machnęła Funi wizytówką przed nosem.” Lissa Evans, ,,Celwony Klólik”, str. 92

 

,,Celwony Klólik” to bardzo mądra książka, która może wiele nauczyć praktycznie każde dziecko. Zarówno to, które już pięknie się wysławia, jak i to, które dopiero uczy się mówić i sepleni 😉

Lissa Evans stara się nas przekonać, że nie zawsze wymarzone wakacje są najważniejsze. Czasami uszczęśliwienie bliskiej nam osoby może sprawić dużo większą frajdę.

 

 

Książkę możecie zamówić w przedsprzedaży na: https://www.wydawnictwoliterackie.pl/ksiazka/4580/Celwony-Klolik—Lissa-Evans

lub wygrać w konkursie tutaj: https://www.facebook.com/bajkochlonka/

Poprzedni wpis
Uczucia, co to takiego? – recenzja
Następny wpis
Maskarada – recenzja
Tags: 2018, Blopki, celwony klólik, dorastanie, Funia, Kraina Blopków, królik, książeczka, książka dla dzieci, kuzyn, Lissa Evans, maskotka, Misia, młodsza siostra, niebezpieczeństwo, nowość, nowość wydawnicza, odpowiedzialność, odwaga, poświęcenie, premiera, przemiana, przygoda, przyjaźń, recenzja, rodzina, siostra, zabawka

2 komentarze. Zostaw komentarz

  • Chętnie sama przeczytałabym tą książkę, jako taka starsza siostra, nie zawsze z tego faktu zadowolona… 🙂 w wolnej chwili postaram się wymyślić rymowankę na konkurs, może uda się zdobyć egzemplarz 🙂

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wypełnij to pole
Wypełnij to pole
Proszę wpisać prawidłowy adres e-mail.

Moja autorska książka

Pisz recenzje z Bajkochłonką!

Moja autorska książka

Pisz recenzje z Bajkochłonką!

O BAJKOCHŁONCE

Julita Pasikowska-Klica

Moja miłość do książek zrodziła się zanim jeszcze nauczyłam się czytać. Zapach świeżego druku
i szeleszczące kartki pełne przygód były dla mnie tajemnicą, którą chciałam jak najszybciej odkryć.

Na co dzień sięgam po różne tytuły, ale to właśnie bajki mają w mojej biblioteczce miejsce szczególne.

Możesz dowiedzieć się więcej klikając w zakładkę o mnie!

Zapisz się do newslettera Bajkochłonki!

Moja autorska książka

Pisz recenzje z Bajkochłonką!

Losowa recenzja